Page 57 - Jezyk_kluczem_do_kraju_t2_ebook_no security
P. 57

ii. Być czy mieć?
                   Bezlitosny podział. A jak coś pojawi się nagle? Poważniejsza choroba?
                   Na wszystko, co pojawia się nagle, zostaje 26 zł. Nie da się za to przeżyć. Choćby
                   nie wiem jak się człowiek starał, to się nie da. Te wskaźniki są oderwane od rze-
                   czywistości.

                   Sprawdziła pani. Urządziła pani sobie i 11 gospodarstwom domowym rok
                   bez zakupów. Postanowiliście żyć za mniej. Po co?
                   Po pierwsze – chciałam zobaczyć, czy rzeczy, które nabywamy, są faktycznie po-
                   trzebne czy tylko wydają się nam niezbędne. Od dłuższego już czasu obserwo-
                   wałam, jaką rolę w naszym życiu odgrywa konsumpcja, niezależnie od poziomu
                   dochodów.
                   Zastanawiałam się, czy 25 lat obcowania z konsumpcyjną rzeczywistością wy-
                   starczy, żeby być gotowym na refleksję na temat kupowania – na więcej zaku-
                   powej świadomości, odpowiedzialności, na zrewidowanie potrzeb, na zmianę.
                   Może w stronę „mniej”, może „uważniej” albo „bardziej przemyślanie”. [...]
                   Co się dzieje, gdy się spróbuje radykalnie ograniczyć konsumpcję?
                   Człowiek dowiaduje się bardzo dużo o sobie i swoich słabościach. O tym, jaką
                   rolę w jego życiu odgrywają pieniądze, przedmioty, relacje, które nawiązuje za
                   pomocą  prezentów.  Dużo  się  dowiadywaliśmy  o  mechanizmach  sterujących
                   produkcją, sprzedażą i konsumpcją. W ciągu tego roku uczyliśmy się, jak być
                   świadomymi konsumentami.
                   Co okazało się zbędne?

                   Dla każdego coś innego. My z mężem przez rok nie kupowaliśmy ubrań. Dla syn-
                   ka, który rósł, udało się wszystko dostać. Nie kupowałam też kosmetyków, tylko
                   te potrzebne – mydło, szampon. Nie chodziłam do fryzjera. W razie czego włosy
                   podcięła mi koleżanka. Zrezygnowaliśmy z samochodu, ale komunikacja w War-
                   szawie jest bardzo droga. Sporadycznie jeździliśmy więc autem, często rowerami.
                   Ida, jedna z bohaterek, oddała swoje auto w tymczasowe użytkowanie koledze.
                   Ale załamała się, bo mieszkała w Ząbkach. Bilety podmiejskie były drogie. Led-
                   wo sklejała budżet miesięczny. Wróciła do auta. Przemysław zrezygnował z tak-
                   sówek.
                   A z czego najtrudniej było zrezygnować?
                   Nie mogłam sobie odmówić owoców sezonowych: malin, truskawek, śliwek. Nie zre-
                   zygnowałam z jedzenia obiadów na mieście podczas służbowych wyjazdów, gdy nie
                   miałam dostępu do kuchni. Trudno było zrezygnować z rzeczy związanych z opie-
                   ką medyczną. W pewnym momencie potrzebowałam się skonsultować z okulistą.
                   Najbliższy termin w państwowej klinice wyznaczono za dziesięć miesięcy. W nagłej
                   sytuacji ludzie wybiorą wizytę prywatną, zwłaszcza jeśli muszą pójść z dzieckiem.
                   Polacy, gdy zabierają się do golenia wydatków, robią wszystko, żeby ocalić te, które
                   są przeznaczone na dzieci. Ale też na domowe zwierzęta – nikt z moich wspólników
                   nie posunął się do radykalnych wyrzeczeń w tej dziedzinie. A także na używki. Jeden


                                                                                       57
   52   53   54   55   56   57   58   59   60   61   62