Page 23 - 1. Part Ebook Andrzej_April 12 Rozbicki_08042021_Active
P. 23
Długo oglądali książki i partytury z amerykań- moimi plecami i zaczął bacznie obserwować. Po
skimi nutami... Przyznam, że początkowo pod- skończonym utworze muzycy z orkiestry zrobili
czas tej rewizji byłem przerażony, ale szybko mi mi wielką owację, orkiestra skandowała „Bravo
przeszło. Wtedy też wpadłem na genialny i prosty Andreas, bis”. Pomyślałem - błąd... moja kariera
pomysł: „Przecież to jest jeden wielki cyrk! Graj fagocisty w tej orkiestrze właśnie się skończyła,
tak, jakbyś był na scenie!” - Pomyślałem. Zaczą- żaden dyrygent nie lubi takich sytuacji. Jednak
łem więc jak w teatrze - wolno, grzecznie, chociaż maestro Plumecke, człowiek niezywkle wyso-
dobitnie: „Przepraszam bardzo, ale jestem muzy- kiej kultury osobistej, wezwał mnie do gabinetu
kiem i lecę na koncerty do Niemiec, a ponieważ i powiedział: „Chcesz dyrygować, to będziesz
jestem przejazdem i wybrałem jako przewoźnika i to od zaraz”. Później, jak się okazało, zadzwo-
wasze linie lotnicze, to przez dwa dni należy mi nił do miejscowości Westerstede by powiadomić
się hotel i wyżywienie”. Tym żądaniem tak ich działającą tam miejską orkiestrę, że przekazuje
zbiłem z tropu, że po kilkugodzinnych naradach swoją dyrektorską pozycję dyrygentowi z Pol-
telefonicznych pojednawczym tonem doradzili: ski. I tak po miesiącu zadebiutowałem w Niem-
“Andriej, jak masz jakieś pieniądze, to jedź do czech jako dyrygent w słynnej sali koncertowej
miasta i tam sobie coś wynajmij”. I tak zrobiłem. Die Glocke Das Bremen Koncerthaus w Bremen,
W hotelu sprzedałem trzy pary jeansów etażowej, a później prowadziłem już systematycznie kon-
pani pilnującej porządku i robiącej herbatę na certy z orkiestrą w Westerstade. Gospodarze
piętrze. Za uzyskane ruble miałem czym zapłacić orkiestry zapewnili nam dobre warunki. Trak-
za hotel i wyżywienie, ale zafundowałem sobie towali nas jak swoich. Mój Lidzbark Warmiński
także problem - bo co tu zrobić z resztą rubli, był dla nich Heilsbergiem, a moja żona, która
skoro nie można ich wywozić poza granice kraju? ukończyła Akademię Medyczną we Wrocławiu,
Dziś to wspomnienie mnie bawi, ale wtedy, na czyli w Breslau i mówiła płynnie po niemiecku,
tamtym lotnisku, mogła przecież na zawsze nie czekała długo na propozycję pracy w szpitalu
zakończyć się moja kariera muzyczna. Wszak jako okulistka. Wszystko się układało, dobrze
wracałem od Amerykanów - imperialistów, nam się żyło, ale mnie jakaś siła pchała dalej na
a leciałem do Niemców - rewizjonistów. Osta- Zachód. I postanowiłem wyjechać do Kanady.
tecznie znalazłem się w Bremie, a ponieważ nie
lubiłem bezruchu, wziąłem fagot pod pachę
i zacząłem chodzić po najróżniejszych orkie-
strach, oferując swój talent i umiejętności.
Na propozycję pracy długo nie czeka-
łem. Bremen Unterhaltung Symphony Orchestra
przyjęła mnie z otwartymi ramionami, w tym
samym dniu, w którym się u nich pojawiłem.
Dyrygentem tej orkiestry był starszy jegomość
o nazwisku Herbert Plumecke, który wówczas
cieszył się niezwykłym uznaniem, i to nie tylko
wśród muzyków, ale i władz miasta. To dzięki
niemu zostałem niemieckim dyrygentem. Kiedyś
na próbie orkiestry, zaraz po przerwie, maestro
Plumecke został wywołany do ważnego tele-
fonu. Wiedząc, że jestem również dyrygentem,
wyciągnął mnie z tyłu orkiestry, przekazał batutę
i zarządził: „Machen see bitte”. Podszedłem
wtedy do pulpitu, wziąłem pałeczkę i zacząłem
dyrygować dobrze mi znaną uwerturę Mozarta.
Nie wiedziałem, że maestro zatrzymał się za
21