Page 134 - 37_Lirydram_2022
P. 134

  do wypełnienia, jak każdy ideał, ale poeta nie bał się ich formułować i zamykać w piękne formy metafor, ufając, że znajdą się i poeci, i czytelnicy, którzy jego przesłanie zrozumieją:
uśmiech czy łza twój wybór
złe czy dobre słowa
a wszystkie między obcych lecą pszczołą i szerszeniem
aksamit gestów szczerych
albo nóż w rękawie.
Czasem nawet z rozmysłem „wdawał się w li- terackie polemiki”, jak w wierszu Pod ostrza- łem, który jest jednocześnie ironizującym zestawem pytań i zaskakującą odpowiedzią w poincie na temat powstawania poezji i po- trzeby pracy nad tzw. warsztatem, gdy jak wprawny dziennikarz (a był takim; pozosta- wił liczne wywiady z przewodnikami górski- mi i artystami z regionu podhalańskiego) ata- kował własny podmiot literacki serią pytań:
pan nie wie o czym będzie wiersz pan spontanicznie
czy po przetrawieniu na zimno czy jak konstrukcja w harmonii pedantycznie do kropeczki
lub może totalny chaos
na chybił trafił końcem stalówki od niechcenia czy w pocie czoła.
Choć ton ironii narasta i w dalszej części wier- sza pojawiają się zwroty kolokwialne, Jerzy Tawłowicz nie przekracza bariery dobrego smaku, gdy krytykuje zarówno sentymen- talizm jak i nadmiar wulgarności w poezji:
pan myśli że to egzaltacja
a może bez sentymentów brutalnie
kawę na ławę
w krzywych lustrach czy pod mikroskopem
a może...
Równie uprawniona jest i inna wersja odczyta- nia tego wiersza: oto sam poeta jest pod obs- trzałem pytań jakiegoś dociekliwego dziennika- rza. Tak, taka wersja też jest możliwa, gdyż by- wał gościem wielu rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych. W ostateczności także i w tym wierszu nie uchyla się od odpowiedzialności za słowo, tylko ulegle prosi o wstawiennictwo:
i wtedy szepczę sobie w duchu wstawże się za mną w niebie Święty Sebastianie....
Zatem po lekturze tego wiersza można dojść do konkluzji, że poeta ma być przede wszyst- kim sobą, a uczciwe i prawdziwe słowo ma się rodzić w sercu jako odpowiedź na zmagania duszy, ma pomagać stawiać czoła rzeczywi- stości, która jest coraz bardziej wymagająca, bo nie sposób żyć bez dokonywania wyborów, bez stosowania zasad moralnych i tych prawd, które wynikają z głębokiej wiary.
Jaką więc rolę przypisuje Jerzy Tawłowicz sa- mej poezji, własnej poezji, tym lirycznym wy- znaniom, które w istocie są tak samo indywi- dualne, jak on sam, i przez to niepowtarzalne w swej oryginalności, zarówno w wymowie ideowej świata przedstawionego, jak również w sposobie metaforyzacji i rytmizacji tekstu. Czy kiedy pisał utwór Nieznany poeta w czas Apokalipsy miał siebie na myśli? Czy hipote- tycznie wyobraził sobie jakiegoś poetę z dale- kiej biblijnej przyszłości? I znów gorycz jest zabarwiona ironią, a każde słowo z rozmysłem zważone na szali znaczeń bliskoznacznych
132 LiryDram październik–grudzień 2022













































































   132   133   134   135   136