Page 43 - 37_Lirydram_2022
P. 43

znajdziemy tam często cytaty z wierszy, przede wszystkim ulubionego przez Kanta Aleksandra Pope’a, poety bardzo nielubiane- go przez niemieckich przeciwników metafi- zyki, Leibniza i Wolffa. Gdy w 1753 r. chcia- no polemizować z koncepcją najlepszego ze światów, bojąc się atakować wprost poglądy założyciela Pruskiej Królewskiej Akademii Na- uk, rozpisano konkurs na analizę tezy Pope’a: wszystko jest dobrem. A Łomonosow? Czyż ten przykład nie świadczy, że jeszcze w XVIII wieku związek między poezją a filozofią był żywszy, bardziej ścisły?
Wiek XIX I XX przynoszą już całkowity rozpad tego związku. Możemy mówić tylko o poszcze- gólnych filozofach (Santayana, Marks, Ortega y Gasset) pisujących wiersze, które na ogół niewiele znaczyły w ich twórczości ani w ze- stawieniu z aktualną poezją. Z poetów jedy- nie Antonio Machado w Juanie de Mairena zajmował się poważnie problematyką filozo- ficzną, chociaż czynił to w formie żartobliwej, a niekiedy i groteskowej.
„Ufilozoficznienie” Pounda, Eliota czy innych poetów jest raczej zasługą komentatorów i ar- bitralnie stosowanych procedur interpreta- cyjnych. W każdym razie w XX wieku rela- cja poezja – filozofia traci swoją zwrotność. Ufilozoficzniona interpretacja liryki staje się raczej domeną co ambitniejszych krytyków, a filozoficzne ambicje dzieł literackich moż- na sprowadzić do transformacji na język arty- styczny znanych już i wcześniej wyrażonych idei. Ustał czas współodkrywania.
O ile pisarzy filozofia w jakimś tam stopniu interesuje, o tyle filozof, nawet tylko czytający teksty literackie, jest postacią bądź dziwną, bądź śmieszną, czy podejrzaną. Jednocze- śnie obie te dziedziny zaczynają wzajemnie zawłaszczać sobie dotychczas autonomiczne
języki i kody. Filozofowie coraz częściej uży- wają nie pojęć, ale metafor (np. „przekaz mo- zaikowy”, „chłodne”, „gorące” media z termi- nologii McLuhana, „zwijanie się bytu” u Teil- harda de Chardina), lirycy dzięki konfiguracyj- nej arbitralności kontekstów próbują zmienić sens utartych terminów. Takie zjawiska trzeba odnotowywać. Ich głębsze znaczenie opiera się jednak na rozjaśniającej mocy refleksji, wymaga stworzenie nowej hermeneutyki, ję- zyka wyrażającego wiele morfizmów. Faktem jest, że i dziś ukazują się dzieła filozoficzne potencjalnie ważne również dla poezji. Do wy- jątków należą jednak takie, w których przy- czyną refleksji filozoficznej jest tekst liryczny (dokładnie: jego interpretacja).
Czytając esej Martina Heideggera Cóż po po- ecie?, zamieszczony w Budować, mieszkać, myśleć1, nie sposób oprzeć się refleksji, że autor Sein und Zeit był prawdopodobnie je- dynym filozofem proweniencji egzystencjali- stycznej, który serio traktował poezję.
„Był prawdopodobnie jedynym...”. Wartość tego sądu trzeba zawiesić, jeśli za prawdzi- we uznamy zastrzeżenia wysunięte przez Krzysztofa Michalskiego, tłumacza i autora pierwszego wyboru szkiców Heideggera2. Zresztą nie tylko Krzysztof Michalski, Stani- sław Cichowicz, Krzysztof Pomian i Leszek Kołakowski przy różnych okazjach występo- wali przeciwko jednoznacznemu określaniu myśli heideggerowskiej. Jednak jeśli etykiet- kom przyznajemy jakąś właściwość uobec- niania określonych treści i Heidegger wyda nam się myślicielem prezentującym pewien typ filozofowania określany przez podręczniki jako egzystencjalizm, to wypada stwierdzić, że krnąbrny asystent Husserla był przodow- nikiem egzystencjalistów w czasach dla po- ezji zupełnie świetlanych. Żaden z innych
październik–grudzień 2022 LiryDram 41



























































































   41   42   43   44   45