Page 114 - Besson&Demona
P. 114
BESSON I DEMONA
w Łobezie. Na początku czerwca pani Fabrycowa również przeprowadziła się do Łobe- zu, a my zajęliśmy dużą część tego mieszkania. Mieliśmy teraz dwa pokoje (mój znów przechodni), kuchnię i wreszcie łazienkę z wanną i ubikacją. Nigdy nie zapomnę ra- dości pierwszej kąpieli...
W połowie czerwca kilka klaczy kozienickich (Unia, Milda), klacze prywatne i Skarba odesłano do nowo powstałej stadniny w Mosznej wcielonej do Państwowych Nieru- chomości Ziemskich. W 1947 roku stadnina działała w Dłoni koło Rawicza, jednak jej dyrektor, Zygmunt Skolimowski, znalazł lepsze warunki, zwłaszcza stajenne, w Mosz- nej i tam w czerwcu 1948 roku konie zostały przeniesione. Skarb był ukochanym skarbusiem pana Zoppiego, dlatego dyrektor nie mógł odżałować, że jego właściciel senator Kurnatowski sprzedał go do PNZ. Nie wiedział wówczas, że po trzech latach Skarb znów zajmie boks w Kozienicach.
JEGO OSTATNIE DERBY
Wielkim przeżyciem były Derby. Nie było faworyta i w zasadzie liczyło się pięć koni: Senator (Abendfrieden od Sumatra II) własności pana Cichockiego, Ruch (Avan- ti od Rosa Nera) i King Ping (Ping Pong od Korona III) senatora Kurnatowskiego oraz dwa konie stajni „Wanda” pana Pilichowskiego. Wyścig poprowadził Espoir (Oduagis od Surprise; przedstawiciel tej ostatniej stajni) dla swojej towarzyszki stajennej Miss Victory (Berber od Miss Victis), dosiadanej przez dżokeja Bogobowicza. Espoir mocno jechany przez dżokeja Biesiadzińskiego wyprowadził na prostą, po czym przepuścił - niszującą przy bandzie Miss Victory. Prowadziła do półprostej, w końcu jednak osłabła i minęły ją Ruch i King Ping. Wówczas Biesiadziński złapał za bat i z czwartego miej- sca rozpoczął piorunujący nisz. Wydawało się, że Espoir brzuchem dotyka ziemi, ale meta była już za blisko i celownik minęły z różnicami łba Ruch, King Ping i bohater wyścigu Espoir. Senator był czwarty, a pan Eryk Kurnatowski stracił szansę na pierw- sze i ostatnie zwycięstwo w Derby.
Minęło ponad 60 lat, a ja wciąż pamiętam szczegóły tego wyścigu.
ŚWIDZIŃSKI JESTEM
Miss Victory i jej towarzyszka stajenna Sobiesława zostały zakupione do PSK w Widzowie, King Ping zaś do PSO. Nie pamiętam, jaki los spotkał dzielnego Espoira, syna ogiera Oduagisa. Będący w treningu Sygnet mógł już zostać reproduktorem, więc został przydzielony do Kozienic. Pojechał po niego masztalerz Marzęda i konno przy- prowadził ze Służewca. Ścięgno, nadwerężone niegroźnie, było już zaleczone, tak że
– 112 –