Page 117 - Besson&Demona
P. 117
...O KOZIENICACH
nicach nie miałem żadnej styczności. Nie było wyjścia – zebrałem możliwie jak największy materiał i pojechałem.
Tam dyrektorem był wówczas pan Staniszewski. Zameldowałem się u nie- go i przedstawiłem kłopotliwą sytuację, w jakiej się znalazłem. Poprosiłem o pomoc przy opracowywaniu planu, na co usłyszałem: „Są głupsi od pana i sobie radzą, to i pan sobie poradzi”. Wziąłem się zatem do studiowania wszystkich tablic i instrukcji.
„Zielony” plan nansowo-gospodarczy, tak bowiem go nazwano, zawie- rał, jeśli dobrze pamiętam, 50 tablic, których dane wynikały jedna z dru- giej i kończyły się wynikiem nansowym. Poszczególne tablice dotyczyły wszystkich prac, np. polnych, takich jak podorywka, orka, nawożenie itd.,
Golejewko, Turysta
– triumfator Wielkiej Warszawskiej, na którą nie dojechałem z powodu... planów finansowo- -gospodarczych.
Obok – goście mityngowi (w mundurach
dyr. Stanisław Kurowski
i Zygmunt Kwarczyński).
– 115 –