Page 161 - Besson&Demona

jewską Genuę. Była drobna, słabo biegała, ale była córką wybitnej Genovy, znakomitej na torze i doskonałej matki, choć mało płodnej. Ponadto Genua powiększyła rodzinę Gaff (Bystra II, Daffetta, Duma II, Dziwożona II).
ZABRALI MI MAĆKA
Po powrocie Maćka Świdzińskiego z Kozienic Centralny Zarząd zdecydował, że nadszedł czas, aby poszedł na samodzielną posadę. Został przeniesiony do Strzegomia w celu zorganizowania w Żółkiewce stadniny pełnej krwi. Niestety, musiałem się pogo- dzić, że skończyła się nasza wspólna praca hodowlana i sportowa. Miałem kilku asysten- tów i wielu praktykantów, ale żadnego z Maćkiem po-
równać nie mogłem. Ani Strzegom, ani Żółkiewka nie
przypadły mu do gustu. Prawie w każdą sobotę wie-
czorem przyjeżdżał do Mosznej. W niedzielę robiliśmy
wspólny trening (dosiadał zwykle Arguna) i wieczo-
rem wracał do Strzegomia. Zawsze przywoził boche-
nek razowego, „więziennego” chleba. Był wspaniały,
zjadaliśmy go na kolację i śniadanie.
ZULA CAŁUJE DŹWIGA, NIE MNIE
Jesienią, tradycyjnie w okolicach 3 listopa- da (dzień św. Huberta) urządzaliśmy bieg myśliwski. Skala trudności tego biegu zależała zarówno od koni w nim uczestniczących, jak i zaawansowania jeźdź- ców. W połowie lat 50. na torze wyścigowym na Służewcu jeździły cztery amazonki: Wanda Siniar- ska (Wąsowska), Urszula (Zula) Schweitzer, Krysty- na Berson i Cesia Potocka. Przy jakiejś okazji na bieg św. Huberta zaprosiłem do Mosznej Zulę Schweit- zer. Zaproszenie zostało przyjęte i w przeddzień bie- gu, wieczorem, Zula pojawiła się u nas. Oprowadzi- łem ją po stajniach, dłużej zatrzymywaliśmy się przy koniach sportowych. Spodobał jej się Dźwig. Był to duży kasztanowaty wałach hodowli SK Liski, mający niezłą karierę wyścigową w gonitwach dla koni pół- krwi. Zula chciała pojechać na nim w biegu. Miałem obawy, czy jest to właściwy koń dla tak ligranowej
...O HODOWLI
– 159 –
Zula Schweitzer, która zwyciężyła
w pamiętnym biegu w Mosznej, odnosiła sukcesy także na torze. Urocza, doskonała amazonka, była ozdobą towarzystwa.