Page 62 - 45_LiryDram_2024
P. 62
60 LiryDram
październik–grudzień 2024
Sławomira Sobkowska-Marczyńska ***
na opuszczonych tarasach dawnego kurortu
piasek zaciera niedokończone epizody
liczy ich powtarzalność i zmienność
zsuwa się ze schodów przytula do śladów tamtych dni
wzbija do lotu
ociera o krzyk ptaków
śledzi wędrówkę słońca
ulega wiatrowi
szuka strzępów dawnych rozmów i milczeń
Matka
Najpierw jest jak poduszka,
w którą można się wtulić,
jak gąbka, która wchłonie każdy lęk i łzę.
Potem krąży wokół jak satelita, jest zawsze blisko,
stawia bariery i drogowskazy, jak intruz przeszkadza
w rozchwianym dojrzewaniu.
W dorosłości
jest jak przystań,
do której zawsze można przypłynąć.
Ostatecznie znika, zostając w sercach najbliższych.