Page 100 - 39_LiryDram_2023
P. 100

  w efekcie „prób ognia, wody i pryzmatu”. Bru- natna awatarka („Maxima-Optima, Szalona zwana Wielką”) z lubością bluźni, odrzuca Ob- lubieńca, nurkuje z rozkoszą w opętanie i obłęd. Za życia, górując nad „wielkimi tronami, potę- gami, armiami”, olśniewała swym okrutnym pięknem. Dziś jest wściekłym kretem drążącym podziemne korytarze. Kiedyś była krwawą kró- lową, „nałożnicą rzymskich cesarzowych i ce- sarzy”, na mrocznych ucztach składała ofiary z dziewic, osobiście biczowała niewolników, miała „wielką władzę panowania, zabijania”. W piekle, gdzie trafiła po skrytobójczym otru- ciu, została ściągnięta „do punktu najmniej- szego, prawie niewidocznego”.
O torturach piekielnych Bruna opowiada w „Pieśni ściśniętej”. Utwór ten nawet wi- zualnie oddaje mechanizm zaciskania, gdyż jako jedyny w Białej książce nie ma podwójnej interlinii. Bohaterka zostaje osaczona oskar- życielskimi śpiewami swoich ofiar. Rusza ma- china zgniatająca:
Wciśnięta w siebie widzę tylko swój smród
Nie potrafię czuć, tylko ścisk niemiłosierny
Wpychana w najmniejsze ramy moja wielkość
ograniczana liniami czarnymi, oskarżającymi
[...]
Wciśnięta w środku żyję tylko rykiem wewnętrznym
Nie wyobrażałam sobie, że tak boli śmierć wieczna
Umieram nieskończoną ilość razy, niewidząca kresu
[...]
Nienawidzę najbardziej mego bytu skurczonego.
Niebo polega u Rolando na mnożeniu nieskoń- czonych alternatyw. Piekło zaś to ograniczenie do jednej możliwości i wieczne powtarzanie tego ograniczenia. Potępieńcy cierpią na cięż- ką klaustrofobię, zamknięci w lustrzanej klatce własnej tożsamości. Dla tych „zmierzchają- cych bogów” najstraszliwsze jest to, że bę- dą już zawsze kontemplować swoje zmiaż- dżenie. Ziemskie winy wyświetlają im się jak zapętlone napisy końcowe. Są w tym filmie wprawdzie głównymi aktorami, ale to żaden splendor, raczej horror vacui. Kadry z Piekła Rolando przypominają fragment filmu Być jak John Malkovich Spike’a Jonze’a, kiedy tytu- łowy aktor, a zarazem bohater, widzi wszę- dzie zmultiplikowane wersje samego siebie:
W tym scenariuszu główny bohater odchodzi w dal
nie rozmywa się jednak, lecz wszystkie jego detale
zaczynają skrzyć od ostrości postrzegania ich na raz
Wszystko zdaje się być takie brzydkie, jaskrawe
Płaczliwe wiatry już ścierają me imię, zapominając je.
Bruna zostaje odarta z imienia i atrybutów – staje się bruną pisaną z małej litery. Podobny los spotyka też jej piekielnych pobratymców. Podczas chtonicznej wędrówki bohaterka nie tyle wysłuchuje ich opowieści, ile rywalizuje z nimi o miarę potępienia. To ostateczna próba zagrania o wielkość, ale też wyraz nienawiści do mieszkańców sąsiednich klitek-klatek, które w piekielnej ciasnocie miażdżą się nawzajem. W galerii „zmierzchłych bogów” Bruna walczy na pieśni z siedmioma postaciami (co odpowia- da liczbie siedmiorga niebian i tyluż dusz czyść- cowych). Potępieńcy to kolejno: Pseudohelios,
98 LiryDram kwiecień-czerwiec 2023















































































   98   99   100   101   102