Page 99 - 39_LiryDram_2023
P. 99

wizja zbliżającej się „obiektywnej czerni”, która pochłonie „cukrowe rozwiązania ar- chitektoniczne”, może być zapowiedzią li tylko wielkiej wojny. Gdy patrzymy na tę an- typocztówkę przez monokl realizmu – to ni- by wszystko się zgadza. A jednak pudrowe smugi zaciemniają krawędzie detali. Trzeba nałożyć wyostrzające soczewki, podrasować swoją nadwzroczność.
Wtedy widać. Widać, że Ahlbeck jest sekret- nym przystankiem w wędrówce Szechiny. Że to ziemskie miejsce zostało na moment wydzierżawione przez boskie „niemiejsce”. Że w pieśni czterdziestej czwartej toczy się dysputa między teologią pozytywną a nega- tywną. W optyce mistyki apofatycznej białe domki symbolizują ludzkie wyobrażenia o Nie- bie – naiwne, ciasne, cukierkowe do mdło- ści. Jaki Bóg mieści się w tych domkach? Ta- ki, który ma „dobrotliwe twarzysko”, „brodę mędrców” lub „zgrabne nogi”, bożek urze- czowiony do „wapiennej figurki z martwym uśmiechem”.
Ale oto: na bok cukrowe bożki, bo nadchodzi Szechina! Nie jako nieśmiała nomadka, któ- rej wystarczy skrawek podłogi na karimatę. Tym razem przybywa, by zagarniać. „Głębo- ka czerń złożona z przemnożenia” pochłania tych, którzy „nie spodziewali się słonej wody oczyszczającej”. Przepełnia sobą wszystko jej „nieskończona toń”:
Wielki żywioł poszerza ciągle swoje granice mocniej
podmywając dyskretnie fundamenty pudrowych zjawisk w otoczeniu
Sól wygra z cukrem, bo nie lęgnie się
w niej nic
Umykajcie więc, resztki po architekturze w Ahlbecku.
„Sprawiedliwość musi karać z Zaciśnięciem”
Bianka Rolando, odwrotnie niż Dante, umieszcza „Niebo” na początku Białej książ- ki, puentuje ją zaś „Piekłem”. Oparty na prze- czeniu układ sprawia, że jej dzieło staje się „nie-Boską komedią” (porównanie z drama- tem Krasińskiego korci, ale je tu odrzucam). Wiele już powiedziałam o Biankowych nie- biosach, czas teraz zajrzeć za bramę z napi- sem Lasciate ogni speranza, voi ch’entrate. Skoro Niebo w apofatycznej teologii autorki jest przepełnieniem możliwych alternatyw, to czym będzie Piekło?
Wróćmy na chwilę do „kobiety o miłosier- nym spojrzeniu”. Blu śpiewa dla niej litanię, w której padają zagadkowe słowa:
Twoja elokwentna ślina to mikstura na zapominanie o tym
że sprawiedliwość musi karać
z Zaciśnięciem, módl się za mną.
Co to znaczy „karać z Zaciśnięciem”? Trzecia część Białej książki jest najlepszą wizualizacją tej reguły. Piekło zaczyna się tam, gdzie koń- czy się miłosierdzie i zostaje sama sprawiedli- wość. Wszystkie piekielne opowieści w dziele Rolando opierają się na jednym schemacie. Najpierw postać z zaświatów opowiada, jak za życia próbowała stać się wszechmocna. Później widzimy, jak wszechmoc nikczemnieje i popada w przemoc, a przemoc zamienia się w zbrod- nię. Wreszcie na koniec słyszymy o karze, która spotkała potępieńców. I zawsze jest to tortura oparta na jakimś rodzaju „zaciśnięcia”: spra- sowania w kubik, przyszpilenia w prawdzie punktowej, zapieklenia w jednoznaczności. Przewodniczką po tej części jest Bruna. To nar- racyjna siostra Blu i Bianki, odcięta od nich
kwiecień-czerwiec 2023 LiryDram 97



















































































   97   98   99   100   101