Page 98 - 39_LiryDram_2023
P. 98
czy czterdziesta szósta, zatytułowana „Ry- sunek I” – to poetyckie wersje refleksji za- wartych w Małej książce o rysunku Rolando. Gdyby wyznaczyć trajektorię spaceru bo- hatera, otrzymalibyśmy szkic spiętrzający się w potencjalnościach. Blu mówi, że „idąc anarchistycznie” pomiędzy przypadkowymi punktami na plaży, dokonał „rysunku za po- mocą ciepła”:
Co jeszcze po mnie zostaje, wystudzam się ciągle
Czyż więc zakładając chaos mojego wędrowania
wyznaczyłem nowy, czarny szlak turystyczny?
Teraz to widzę z dystansu, kształt chodzenia
droga między postaciami miała znaczenie i kształt
przepełniona anarchią porządkującą właściwie
na wyższym poziomie, znając wszelkie alternatywy
Oto mój ostatni rysunek poczyniony ze śliny.
Trzeba ten fragment rozpatrywać wielopozio- mowo. Nie chodzi tu przecież tylko o styl spa- cerowania. I nawet nie o metaforę śmiertel- nego „wytracania ciepła”. Już bardziej o arty- styczne credo autorki – przepisany na poezję manifest „antyilustracyjności” i rozrysowaną w obrazach teorię wiersza. „Anarchia porząd- kująca” to świetna nazwa dla metody twór- czej Bianki Rolando. Nadmiar potencjalności, owszem, wylewa się z jej książek – niektórych może drażnić, a innych przerażać. Ale gdzieś w strukturach głębokich tego przepełnienia panuje (o anarchio wywracająca hierarchie!) wyższy porządek „wszelkich alternatyw”:
Nie zobaczysz więc tutaj szkicu z lotu ptaka
ani z żabiej perspektywy wyginającej do siebie
[...]
Zobaczysz bardzo głęboko detal wszystkiego
z wszystkich perspektyw możliwych i utopijnych.
Tyle estetyka. Pozostała teologia. Nie wolno nam wszak zapomnieć, gdzie się znajdujemy. „Niebo” Bianki Rolando domaga się konfron- tacji z kontekstem aż nazbyt oczywistym – Boską komedią Dantego. Byłby to zapew- ne ciekawy trop interpretacyjny, zwłaszcza że autorka Białej książki od dantejskich ilu- zji nie stroni, a do tego ma włoskie koliga- cje rodzinne. Co więcej, jedna z przywoły- wanych przeze mnie w niniejszym szkicu poetek „anarchomistycznych” – Agnieszka Kuciak – jest kongenialną tłumaczką dzieła Dantego. Jednak wycieczka po zaświatach Rolando z biurem podróży „Dante” wydaje mi się atrakcją zanadto all inclusive. Wolę podążać trasą nieuwzględnioną w folderach – i zwiedzać Niebo najczarniejszym szlakiem: negatywistycznym.
Antyfolderem Nieba jest pieśń czterdziesta czwarta – „Domy z cukru pudru w Ahlbec- ku”. Niech nas nie zwodzi nazwa nadbał- tyckiego kurortu. Owszem, opisana tu cu- kierkowata architektura pasuje do realnej miejscowości, ale fundamenty konstrukcji poetyckiej są ewidentnie nadrealne. Kiedy czytamy, że w białych budynkach z wieżycz- kami bywa „Bóg z dziurawymi zębami leczo- nymi”, to od biedy możemy to uwznioślenie odnieść do goszczącego tu kiedyś cesarza Franciszka Józefa I. I nawet apokaliptyczna
96 LiryDram kwiecień-czerwiec 2023