Page 101 - 39_LiryDram_2023
P. 101
Urania, Rugewit, Lukrecja, Badb Catha, Set Seta i Fenrir. Zestawienie imion (z których zo- stają odarci) naprowadza czytelnika na ślady kulturowego – mitologicznego lub historycz- nego – dziedzictwa bohaterów.
I tak: Pseudohelios to w warstwie symbolicz- nej fałszywka greckiego boga słońca, a w rze- czywistości – ojciec katujący dzieci9. Za życia bohater chciał sięgnąć po wszechmoc swego boskiego odpowiednika, jednak – jak pokazu- je opowieść – wszechmoc w wykonaniu ludzi często potwornieje w zbrodnię. Pierworodny syn Pseudoheliosa Faeton popełnił samobój- stwo w czasie zaćmienia słońca (to lekka re- kombinacja greckiego mitu, a być może też alu- zja do historii Ricarda). Również pozostałemu licznemu potomstwu – „drobnym księżycom/ za małym, by je rozbić o siebie z hukiem” – hojny ojciec zafundował szereg tragedii, tortur i traum. Wyniszczywszy swoje dzieci, okrutnik sam został wyniszczony rakiem. Dogorywając w domu starców, zamienił się w „czerwonego olbrzyma” – gwiazdę w schyłkowym okresie ewolucji, a zarazem potwora toczonego ogrom- niejącym tumorem. O swoim „wpiekłowzięciu” Pseudohelios opowiada tak:
Wtedy poczułem pierwszy raz lęk, zmuszał mnie do uciekania odrzucając moje zewnętrzne warstwy, zachował się tylko środek
Jądro, skondensowane w środku mym, okazało się skarłowaciałe
Zostałem zdetronizowany [...].
Kat własnych dzieci odbiera teraz mściwy naddatek z ich rąk. Grożą: „wydrapiemy jego gardło językami z płomieni, samozaciskami/ aż skuli się do niemożliwości”. Ojciec nie po- trafi się bronić – jest przecież „więziony w so- bie”, we „własnych żebrach-kratach”, „zbity
do [...] wnętrza, nigdy się nie poszerza ani zwęża”. Machina tortur i w jego przypadku została zbudowana z oskarżycielskich pieśni:
Jakieś istnienie rozumne i przebiegłe szeleści, zadając mi rany, ramy wąskie cytując i śpiewając – tatuując we mnie słowami i pieśniami miażdżącymi się.
Kolejną solistką w „zespole pieśni i tańca ści- śniętego” jest Urania. Jej mitologiczna imien- niczka – jedna z muz Apollina – uświetniała śpiewem uczty bogów. Urania Rolando na- tomiast ćwiczyła swój „kobiecy wokal wrza- skliwy” podczas uczt głodowych w ukraiń- skim obozie pracy. Tam jako nadinspektorka „niszczyła wielu, by zaśpiewać taką niezwykle odwróconą pieśń”. Bohaterka opowiada swą drogę od niemocy do wszechmocy. Zawsza- wiona dziewczynka z sierocińca przeistoczyła się w wierną żołnierkę systemu:
Nie była słaba jak inne, ale się wywyższyła nad
Uwierzyła w wojnę i najgłośniej krzyczała wykrzywiając twarz w grymasie wielkiej siły.
Bardzo szybko otrzymała od swych „kochan- ków szorstkich” „dyspozycje życia i śmierci”. Dalej zaś – hulaj piekło, duszy nie ma! Zasięg jej zbrodni rozszerzał się jak promieniowa- nie uranu. Rozkoszowała się, urządzając so- bie wystawne uczty na oczach głodujących więźniarek, bijąc swe podwładne, strzela- jąc im między oczy. Tłumy kobiet musiały ponieść śmierć, by obłąkana bogini została wywyższona.
Piekło jednak odwróciło ziemską matematy- kę i wtrąciło Uranię w najgłębsze poniżenie. Umarła w podeszłym wieku zatruta gazem z nieszczelnej kuchenki. Jej kara ma podwójny
kwiecień-czerwiec 2023 LiryDram 99