Page 108 - 39_LiryDram_2023
P. 108

  wybrzmiewa najpełniej w śpiewie czyśćcowej siłaczki. Karuzela metafizyczna, żeby zbilan- sować balast, musi mieć silny kręgosłup mo- ralny. Ale przecież jej istotą jest anarchiczny ruch i gościnne otwarcie na wszystkich, którzy zechcą się przysiąść.
Zacytuję fragment pieśni „Między”:
Bianca moje imię spisane, by wysoko i nisko
spoglądać, by znaleźć coś poza uczuciami, poza gramatyką
ciągle pomiędzy przebywać, doznawać rozkoszy
i goryczy bycia ani tu, ani tu Niemożliwość zlokalizowania mnie za pomocą systemów
nawigacji satelitarnej i teologicznej gdzie się aktualnie znajduje między Lubię ten własny brud sklejający moje słowa, obrazy
Kreować od początku te klejące się
do siebie spoiwa
[...]
Białe rozcieranie rzeczywistości, do dna do głębszych warstw, do konstrukcji pierwotnej.
„Pomiędzy” (Platońskie Metaxu) to sfera za- wieszenia, nieuchwytne niemiejsce, umy- kające lokum. W owej ruchomej gościnie – między siódmym mieszkaniem a dnem nocy ciemnej – objawia się Szechina, hulają prze- ciągi ruah. W tym czyśćcowym (i zarazem mistycznym) pokoju przechodnim spotyka- ją się trzy postaci. (A może jest ich sześć? I siódma do rachunku?) O czym tak skrycie paktują? Co rozcierają językami na proszek, co rysują brudnym czyściwem, co ogołacają do konstrukcji pierwotnej?
Ostatnie kreski do portretu
„B
106 LiryDram kwiecień-czerwiec 2023
óg trójcę lubi” – myślę, gdy przyglą- dam się Biance i jej zaświatowemu rodzeń- stwu. Ale też gdy poznaję ze sobą trzy siostry krzyżowe współczesnego anarchomistycyzmu: Agnieszkę, Lidię i Biankę.
W Małej książce o rysunku ta ostatnia kreśli portret artysty, któremu w sztuce nieobca jest warstwa metafizyczna. Twórczość wychylo- na ku sacrum nie może być ślepą służką re- ligijnych doktryn. Wtedy byłaby wprawdzie konstrukcją z solidnym kręgosłupem, ale też z zablokowaną możliwością poruszania. Za Jackiem Sempolińskim Rolando pisze, że „ar- tysta jest poganinem w nieustannym stadium nawrócenia”. Obraz ten precyzyjnie nakła- da się na szkice czyśćcowych istnień z Białej książki. Ruch karuzeli wokół własnej osi to nieustanna praca nawracania. Ale jednocze- śnie Bianka czuje złość wobec obciążających ją pokutników, co niebezpiecznie przyciąga ją do wirowania Wija. Podobnie artysta jest wiecznie rozszczepiony między Ziemią, Pie- kłem a Niebem.
Za Thomasem Mertonem Rolando pokazuje rozdarcie między działaniem artystycznym a poczuciem sacrum. Pisze:
Punktem wyjścia jest porzucenie negacji absolutu i wejście na ścieżkę jego poszukiwania, natomiast punktem dojścia nie jest jeszcze konwersja, a tym bardziej dogmatyzm neofity, lecz skomplikowany intelektualnie stan zatrzymania się przed tajemnicą.
Zatrzymanie w kruchcie świątyni, zawieszenie mistyczne, nieśmiałe czekanie w przedsion- ku – oto stan, w którym zastygają po równo czyśćcowa pokutniczka i „metafizykujący”















































































   106   107   108   109   110