Page 41 - 39_LiryDram_2023
P. 41
Czym był dla Ciebie „dawny” SDK (Staro- miejski Dom Kultury) w Warszawie ze śro- dowiskiem stworzonym przez Beatę Gulę i Tomka Świtalskiego?
Dawny SDK był pierwszym środowiskiem, w którym – po opuszczeniu mojego pilskiego domu – poczułam się naprawdę „u siebie”. Dlatego podkreślam słowo „dom”, bo to nie była jedynie instytucja kultury – to było miej- sce zawiązywania bliskich relacji, dzielenia się swoimi przeżyciami i poglądami, przestrzeń, w której czułam się zaopiekowana i interesu- jąca dla innych. Nie wiem, czy wydobyłabym się sama z psychicznej zapaści, w której tkwi- łam na pierwszym roku studiów, gdybym nie poznała Beaty Guli, ludzi z warsztatów po- etyckich, gdybym nie dostała od nich uwagi, inspiracji i wsparcia. Mówię o samym począt- ku, ale to był dopiero fundament pod kolejne wspólne działania, które trwały przez całe lata.
Jak wspominasz i oceniasz z perspektywy czasu cykl „Wspólny Pokój”, który powstał jesienią 2011 roku i przetrwał ponad dekadę, a po kilku latach stał się nie cyklem, a już grupą artystyczno-feministyczną?
A nawet – dopowiem – stowarzyszeniem, bo trzy miesiące temu uzyskałyśmy osobowość prawną. Wspólny Pokój – to jest temat na osob- ny wywiad. Trudno w krótkiej odpowiedzi pod- sumować dwanaście lat działań: odbywające się co dwa tygodnie seminaria o literaturze i sztuce kobiet, festiwale (Manifestacje Poetyc- kie na Starówce, a potem na Otwartym Jaz- dowie), setki czy tysiące spotkań poetyckich, warsztatów, koncertów, interwencji artystycz- nych, nasze wydawnictwa (w tym najważniej- sze – antologię poezji kobiet Warkoczami pod redakcją Beaty Guli, Sylwii Głuszak i moją, ale też chociażby tworzone wspólnie ziny zwane
„Sklejkami” i rozdawane np. na manifach), a także niezliczone nitki inspiracji, które widać wplecione w książki pisane przez osoby, które przez te lata zetknęły się – bliżej lub dalej – ze Wspólnym Pokojem i nim zainspirowały. My- ślę, że tak jak kiedyś powstała antologia Ga- da? Zabić! zbierająca dorobek neolingwizmu, tak podobnie można by stworzyć zbiorówkę uwieczniającą działalność wspólnopokojową. Kto wie zresztą, czy jej nie stworzymy – sto- warzyszenie Wspólny Pokój działa i ma już zarysowane plany wydawnicze na przyszłość.
We wrześniu i październiku 2022 roku roz- mawiałyśmy przez telefon o trudnej sytu- acji Domu Literatury w Warszawie i czynio- nych przez Miasto próbach odebrania tego miejsca funkcjonującym w nim Związkom (ZLP, SPP i PEN Club). Wspomniałaś mi wte- dy o podobnej sytuacji ze „starym” SDK. Jak to się stało, że nie mogliście nic zrobić i do- szło do eksmisji?
To znowu temat na osobną rozmowę. Gorzką i rozczarowującą. Najkrócej mówiąc: w Staro- miejskim Domu Kultury nastał nowy dyrek- tor, który – prawdopodobnie z przyzwolenia lub wręcz polecenia miasta – zaczął meto- dami „czyścicieli kamienic” (w tym wypadku – kamienicy, która przez dziesięciolecia była ośrodkiem żywej, prężnej i nonkonformistycz- nej kultury) eksmitować środowisko literackie, czy w ogóle artystyczne, z powierzonej sobie placówki. Odbywało się to w obrzydliwej at- mosferze, ohydnymi metodami, no i dyrek- torowi się udało – zniszczył jedyny w War- szawie, a do tego jeden z najważniejszych w Polsce, ośrodek poetycki (podkreślam, że „poetycki”, bo o ile inne środowiska kultury z byłego SDK-u łatwiej sobie potem poradziły gdzie indziej, o tyle poeci i poetki znaleźli się
kwiecień-czerwiec 2023 LiryDram 39