Page 80 - 39_LiryDram_2023
P. 80

  Oddzielone od mego domu rzędem nagrobków.
Kobieta w wierszu przypomina łaszącą się do jej stóp trawę – w otaczającym krajo- brazie szuka szyfru transcendencji, jednak wciąż natyka się na puste znaki. W pewnym momencie z jej ust wyrywa się akt strzeli- sty rozpaczy:
Ach, jak bym chciała uwierzyć w tkliwość – W twarz posągu, złagodzoną przez świece, O skierowanych ku mnie dobrotliwych oczach.
Niestety, wzrok przesuwa się obojętnie po powierzchni martwego posągu Matki Boskiej i zastyga w modlitewnym wpatrzeniu w chłod- ne światło księżyca:
Księżyc jest mą matką, tak różną
od słodkiej Marii.
Z jego błękitnej szaty ulatują nietoperze i sowy.
Księżyc to oczywiście ojciec melancholii, któ- ry wiedzie za sobą – jak pływy morskie – swe lunatyczne dzieci:
Księżyc to nie wrota. To niezależne oblicze, Zbielałe jak kostki u rąk i bardzo wzburzone. Wlecze za sobą morze jak tajemną zbrod- nię: jest cichy
Z rozwarciem ust w ostatecznej rozpaczy. Tu mieszkam.
Choć w pierwszej strofie osoba mówiąca wa- hała się, dokąd ma dotrzeć, to w zakończeniu wiersza podejmuje jasną decyzję. Nie będzie stąpała drogą objawienia, wybierze jedną z po- zostałych ścieżek:
W kościele święci staną się błękitni, Popłyną na lekkich stopach nad chłodnymi stallami,
O twarzach i rękach sztywnych
od świętości.
Księżyc tego nie widzi. On jest pustynny i dziki,
A cis zwiastuje ciemność – ciemność
i milczenie.
Osiedlowa samopomoc metafizyczna
W wierszu Mistyczka Sylvia Plath pyta: Jeśli ujrzało się raz Boga, jak to uleczyć?
Jeśli zostało się zawładniętym
Bez pominięcia czegokolwiek,
Nawet palca u ręki lub nogi, i zużytym, Zużytym do szczętu w pożarze słońca, w plamach barw
Rzucanych przez dawne katedry,
Jak to uleczyć?
Pastylką opłatka Komunii, Przechadzką nad stojącą wodą? Wspomnieniem?
Bohaterowie Żywotów świętych osiedlowych Lidii Amejko – „każden jeden” – dostąpili za- władnięcia przez bożą obecność. Jak to le- czyli? Zamiast pastylką opłatka – alkoholo- wą komunią ze współbraćmi pod monopo- lowym Jerychem; zamiast wspomnieniem – wywabianiem pamięci przez świętego Ja- racza Blantów; zamiast przechadzką nad sto- jącą wodą – puszczeniem się z nurtem czasu po nieudanym cudzie „Olafa, Któren Chciał Być Wszystkim”.
Hagiograficzna powieść Amejko jest pod wie- loma względami bliska Dalekim krajom Ku- ciak. Obie książki przedstawiają przekorną hi- storię zbawienia pewnej grupy ludzi, w obu – mimo powagi tematu – niewyczerpanym żywiołem jest dowcip językowy, obie wreszcie
78 LiryDram kwiecień-czerwiec 2023







































































   78   79   80   81   82