Page 91 - 39_LiryDram_2023
P. 91

powołanych z przepełnienia
do przepełnienia
do jeszcze większej obfitości przelewana [...]
Wszystkie możliwości są tu spełniane
w spokoju
wszystkie oprócz ograniczeń, koncert życzeń
Słowa mają tu swoje liturgiczne głębokości
zaskakujące w swych turbulencjach
i przejawach
Sanctus, sanctus, sanctus łamie porządki porządki szklanych gablotek
porządki systematyczności gatunków ułożonych przez moralizatorów, przez archeologów
Morze ma swoje przypływy i odpływy Teraz lekko się wycofało, odsłaniając piaszczysty brzeg
odsłaniając swą anarchiczną antygramatykę.
„Anarchiczna antygramatyka” morza, o któ- rej za chwilę, objawia się bohaterowi nazy- wanemu Blu. Blu mówiący w „niebiańskiej” części książki należy do trójcy kolorowych awatarów, które powstały z rozszczepienia autorskiego głosu Rolando (pozostałe to pie- kielna Bruna i czyśćcowa Bianca). W pieśni poprzedzającej „Mare” bohater poddaje się kuszącym wabieniom nicości. Przypomina opisanego przez Bolesława Leśmiana Zni- komka, gdyż podobnie jak tamten „błąka się skocznie” w „cienistych istnień bezładzie”. Znikomek jednym (piwnym) okiem zezuje w świat, a drugim (błękitnym) w zaświat, Blu zaś ma daltonistyczne problemy z od- różnieniem siebie od swoich różnobarwnych sióstr – brązowej i białej. Blu, tak jak bo- hater Leśmiana, zostaje po(de)rwany przez
„nadmiar istnienia” lub też – whatever! – nieistnienia:
CHODŹ – szepnęło niejęzykiem jakieś nieistnienie
Wszystko zaczęło się wzajemnie znosić ten szum był szeptem miliardów istnień Żaden z tych głosów nie był głośniejszy czy cichszy
dlatego wszystkie były słyszalne równocześnie.
Zwabiony przez wielość Blu staje w jednym zastępie z Amejkowymi świętymi – Olafem i Szopenchałerem. Żeby jednak osiągnąć, jak Olaf, stan zrównania wszystkich możliwości, najpierw musi się ogołocić – na wzór Szopen- chałera czy (sięgając głębiej) Jana od Krzy- ża. Odrzuca zatem od siebie „łupiny duszy”, wspomnienia, „zbędne powidoki”, zdmuchuje „nędzne, żebracze wybory” i poddaje się ruah – boskiemu tchnieniu, które u Rolando zosta- je opisane jako „powietrze gęste od Wielkie- go Jodu”. W nagrodę morska bryza napełnia Blu „wzniosłą szczęśliwością”:
gdy spojrzałem w stronę morza, poczułem
AAAAAAbsolutne spełnienie mnie i wszystkiego.
Czy bez łaski wizji da się zgłębić tę objawiającą się kipiel? Pewnych wskazówek nawigacyjnych udziela sama Bianka Rolando. W Małej książ- ce o rysunku (Galeria Foksal, Warszawa 2013) autorka jako ważny odnośnik własnej sztuki przywołuje (również w kontekście poezji Le- śmiana) negatywistyczną metafizykę unitarną Leszka Nowaka. W filozofii tej nicość jest de- finiowana nie jako pustka, lecz właśnie pełnia potencjalności. „Nicość nie jest niczym. Prze- ciwnie: jest nawet przepełniona. [...] Nicość
kwiecień-czerwiec 2023 LiryDram 89












































































   89   90   91   92   93