Page 95 - 39_LiryDram_2023
P. 95

Również jako „wrajterka-fajterka” (pisarskie alter ego Bianki Rolando?) Ciuciubabka mie- rzy się z twórczym mrokiem negatywności. „Atrakcyjna wobec czerni rozpraszającej” śpiewa:
to nie będzie pieśń miłosna, lecz pieśń która nie powinna być wyśpiewana
bo nie ma takich głosów
bo nie ma już takiej ciszy podpiwniczone okna z wilgotną głębią schowane przed szeroką publicznością zdradzają jej wytworne szaleństwo ukrycia
moje argumenty czystej negacji
niebyt jest bardziej rumiany niż byt
to, co się nie stało
moje zdrady ciche
moje wycofywanie się
nie w szereg, ale za szereg
moja bierność wobec układu planet
i promieniowania ultrafioletowego unitarnie zebrać wielkie przestrzenie
tak większość ucieka między, całe masy pominąć mnóstwo, nie dotykając niebytu jeszcze ta niemożliwość zrealizowania dość przekonującej prezentacji, slajdów grafów, szlaczków, obrazków humorystycznych
na ten nietemat.
„Pieśń metafizyczna” Ciuciubabki to zarazem hymn apofatyczny, rodzaj spowiedzi general- nej, ale też poetyckie credo – po części bo- haterki, po części (ośmielam się domyślać) autorki Białej książki. Niedoceniona za życia poszukiwaczka pełni trafia po śmiertelnym wypadku do Nieba, do Morza. Morze jest u Ro- lando symbolem doskonałego przepełnienia, negatywistyczną macierzą, z której wszystko się wywodzi i do której powraca. Każda zanie- chana wersja stworzenia, każdy ściek i odrzut
z historii świata, ale też wszystkie możliwości, które zostały zrealizowane – trafiają, po wy- równującej prawa paruzji, do pierwotnej ki- pieli. Niebianie, tacy jak Blu czy Ciuciubabka, zostają ogołoceni z ziemskich braków i obmyci w odmęcie „wszystkonicości”. Bóg nie pojawia się tu z imienia. Zgodnie z prawidłami poetyki apofatycznej nazywa się go jedynie „czułym spojrzeniem”. Przenosi ono ślepą bohaterkę na brzeg, gdzie „jaśnieją oblicza/ wszystkiego, co miało jedynie śliski dotyk w sobie”. Zbawie- nie okazuje się ciągłym dopełnianiem, wiecz- nym rozwiązywaniem krzyżówki łączącej zie- mię z niebem:
W powietrzu dopełnia każde moje słabe słowo
usprawiedliwia braki, w ramach pracy domowej
którą ciągle sam sobie zadaje, odczuwając pełniej
zna doskonale te koronkowe rebusy
w pionie
w poziomie rozwiązywane dla osiągnięcia błędu
Cieszy go uzupełnianie wszystkich pustaków we mnie
[...]
W świetle staroświeckiej latarni kontemplowałam go
często z nieświadomością mojej krzyżówki z nim.
Matka święta codziennego krzątactwa
Wysłuchawszy Ciuciubabki, Blu odwraca się na kocu do „braku ciała” jej przyjaciółki. „Kobieta o miłosiernym spojrzeniu” za ży- cia nie była singielką, lecz samotną matką. Wychowywanie dwójki dzieci godziła z pracą
kwiecień-czerwiec 2023 LiryDram 93






































































   93   94   95   96   97