Page 38 - 27_LiryDram_2020
P. 38

Mordercze
kreacje
Karol Maliszewski
1Po przeczytaniu Dwa do jeden, kolejnej książ- ki Marty Podgórnik, boli głowa, jest duszno, chce się wyjść. Fizycznie kontaktuję się z ty- mi wierszami. Dlaczego są tak namacalne, dlaczego ich faktura wydaje się organiczna? To tylko słowa – można sobie powiedzieć, że- by się uspokoić. I to może działa przy jakichś drobnych poezjach. Ale ta jest za duża, za do- bra. Tyle chce powiedzieć naraz. Tyle zasuge- rować. Mówi wieloma językami, stwarza po- stacie, spełnia się w symultanizmie monolo- gów. Fascynujące jest to, jak Podgórnik dzieli swą uwagę, drze ją na pasy, jak panuje nad strumieniami, nad głosami, jak powściąga stworzone przez siebie panoptikum.
Przy pierwszym czytaniu prosi się o koniec, krawędź, chce się przy czymś stanąć, zatrzy- mać się na chwilę, złapać oddech. Nie widzi się tła. Bo koniecznie chce się tła (np. kon- wencji), na którym ma się to układać, rzuto- wać, porządkować. Przy następnych czyta- niach cieszy ten bezmiar, przestwór. Ten cha- os. Wiem, że jest jakoś kontrolowany. Wściekłość i jad – dwa w jednym. Do prze- rwy zero jeden... Tak mogłaby się zaczynać recenzja z tego tomiku. Ale żadnej recenzji nie będzie. Zostały już na wstępie unieważ- nione. Potencjalność pisania o Dwa do jeden została wyśmiana. Poza tym nie recenzu- je się konwulsji, nawet gdy są zabawne czy
drapieżne. Recenzja jest możliwa przy ja- kiejkolwiek próbie porozumienia się, a z kim chcą się porozumieć te głosy i „nad-używa- nie cudzych języków”? Z nikim. Są same dla siebie. Czy na pewno? Przecież kogoś roz- bolała głowa, było mu duszno, chciał wyjść. Dlaczego nie wyszedł?
Edukacja sentymentalna, oprowadzanie po in- teriorze? Coś więcej. Nadświadoma pani Bo- vary pisze swój pamiętniczek, pisze slangiem, żeby Mąż (czyli Instytucja, wszelkie instytu- cje interpretacji, „władze poznawcze”) nicze- go nie zrozumiał? Coś więcej. Jeżeli objawy przejedzenia się literaturą, to czy mamy do czynienia z jakimś rodzajem subtelnych wy- miocin? Coś więcej. Zwróćmy uwagę na cytat z de Costera: Sowa ukradkiem sączy kalumnie na tych, którzy jej stoją na drodze. Co stoi na drodze stwarzanych przez Podgórnik postaci, zwłaszcza tej głównej, przemądrzałej Sowie? Głupie sytuacje, które trzeba roznieść w pył i przydeptać złośliwością, ironią, cynizmem. Żenujące układy. Bezsensowne związki. Życie w skostnieniach i zgrubieniach. Życie literac- kie denne nie do wytrzymania. Życie miłosne. Życie kobiet i mężczyzn osobno, a potem ra- zem wzięte. Wzięte, zmieszane, wstrząśnięte. Obrzydliwość. I to wszystko jest nie do udo- wodnienia. Rozpływa się w powietrzu. Ginie między stylizowanymi frazesami. Szukaj wia- tru w polu. „Świetny kawał: psia krew”.
36 LiryDram kwiecień-czerwiec 2020


































































































   36   37   38   39   40