Page 95 - 27_LiryDram_2020
P. 95

mucha utopi się w herbacie
i chleb sczerstwieje na talerzu i niebo jak wymięty papier zobaczę w lustrze koło zlewu.
Namalowanie martwej natury według tych li- terackich obrazów, z owymi nagromadzonymi niezdatnymi do ponownego użycia przedmio- tami, toż to istne vanitas! Przemijanie z typo- wymi elementami marności, jak zepsute jabł- ko, czerstwiejący chleb, mucha topiąca się w herbacie, podarta kartka, wywołuje odruch niechęci, ale może to bezgraniczne uczu- cie rezygnacji jest wynikiem odczytania listu, a podarta kartka efektem wcześniejszych sil- nych emocji. I znów pojawia się symbol ze- psutego jabłka, które może zatruć duszę, i chleba jako nieodzownego pokarmu powsze- dniego, jednak tym razem na większą uwagę zasługuje na pewno symbolika lustra i odwró- conego w nim, zdezawuowanego przez pod- miot literacki, nieba. Podmiot je spostrzega, ale nie siebie! W małym pokoju trwa bezruch, doskwiera cisza, przytłaczają nieliczne ordy- narne przedmioty powszechne użytku: lustro, zlew, stół, szklanka, talerz, cukier (w czymś) i lekarstwa. Więc w tym z pozoru realistycz- nym obrazie także mamy nadrealizm w kon- tekście dziwaczności i urojeń: oto podmiot liryczny w domowym więzieniu umartwia się i jedyna oznaka życia kurczowo, jak tonący brzytwy, chwyta się oparcia – tylko palce ob- rus marszczą.
Motyw zdrowia występuje także w utworze dziurawe serce, w bardzo realnej z pozoru sytuacji, w której podmiot liryczny (o dużym poczuciu humoru) pod wpływem rad do- brych ludzi rozważa naprawę tego organu:
mam w sercu dużą dziurę pęknięcie sklejone plastrem
i coś tam ciągle zgrzyta
jakby kamienie z piaskiem
która to ma okazać się lepsza pod każdym względem od poprzedniej:
mówią że tanio
model mi nowy dostaną albo przynajmniej łatę taką porządną spawaną
co musi od początku wywoływać uśmiech, więc siłą rzeczy zmusza do zaklasy kowania tego utworu do fraszek o surrealistycznym podłożu, a zatem ‘nadrealny’ w tym wypadku to tyle co groteskowy i absurdalny.
W wielu lirycznych wypowiedziach metafo- ryka Andrzeja Witkowicza jest szalenie gęsta w nachodzące na siebie kolejne znaczenia, pogłębiona przez mroczny nastrój i posęp- ne obrazy poetyckie, dodatkowo spotęgowa- na przez rytm i rym. Wywiera silne wrażenie niepokojącą, oryginalną poetyką, przynależą- cą głównie do  lozo czno-re eksyjnego nur- tu w tradycji poezji polskiej. Bardzo dobrym przykładem takiego skomplikowanego narra- cyjnie i językowo utworu o prostej budowie stro cznej jest elegia szaleństwo, która może rozgrywać się co najmniej na kilku planach. Rzeczywistym – jest wtedy zapisem rozmo- wy, np. dwu żyjących braci. I wielu nadre- alnych – pierwszym planem, gdy jeden brat jest martwy i drugi brat próbuje rozmawiać z jego duchem, drugim planem, gdy podmiot literacki jest jeden, ale jest podzielony na trupa i duszę, trzecim planem, gdy ma roz- dwojenie jaźni, czwartym planem, gdy z pod- miotem literackim próbują rozmawiać jego własne wyrzuty sumienia spersoni kowane przez poetę, i wreszcie gdy obaj rozmówcy są martwi. Sic! Nie bez powodu tytuł tego zaj- mującego utworu to: szaleństwo, bo choć po lekturze pierwszych wersów:
kwiecień-czerwiec 2020 LiryDram 93


































































































   93   94   95   96   97