Page 29 - 46_LiryDram_2025
P. 29

Czytamy
Jadwiga Mizińska
Znajoma poetka jest zwolenniczką krótkich form. Kiedyś powiedziała mi: – Jak człowiek przeczyta dwa długie wiersze, to jest załatwiony.
Swoją lekturę zbioru utworów Marii Duszki pragnę rozpocząć od tego westchnienia. Jest ono znamieniem dzisiejszych czasów.
Czasów pośpiechu, niecierpliwości, krótkie- go oddechu, zaganiania. Za czym tak goni- my? Stara anegdota opowiada o robotniku, który tak prędko chciał rozładować taczkę z piaskiem, że nie miał czasu jej opróżnić, po czym dalej z nią jechał tam i z powrotem.
Oszczędzanie czasu, gonienie czasu... Cze- mu to wszystko służy? Co to oznacza, że gdy się nie pospieszymy, to będziemy „załatwieni”? Łatwo przyszło, łatwo poszło – mówili starsi ludzie. W tej sentencji jest ukryty lęk przed trwonieniem, zarówno czasu, jak i wysiłku. Za- razem współcześni ludzie zamiast świętowa- nia niedzieli – Dnia Siódmego, już od wtorku oczekują na weekend. Czyli dwóch dni „wol- nych”. Tym samym popadają w niewolę czasu próżnego. Wolnego od myślenia i od tworzenia.
Krótkie formy wiersza, o jakich jest mo- wa w powyższym cytacie, mają sens jedynie
wtedy, gdy zawartość przewyższa ich treść. Julianowi Tuwimowi, twórcy Kwiatów pol- skich, zarzucano, iż nie potrafi pisać długich poematów. Wedle tradycyjnych standardów, wielki poeta, a zwłaszcza wieszcz, powinien pisać grube tomy, takie jak Pan Tadeusz, roz- ległe panoramy narodowych dziejów. Najchęt- niej epopeje wzorowane na Homerze.
Proustowski „czas utracony” powinien zo- stać „odzyskany”. Czytelnicy poematów chcą mieć wszystko wyłożone „jak na dłoni”. Bez żadnych niedomówień.
Obecny trend do pośpiechu i do skrótu nie toleruje rozwlekłości, połyka gotowe pigułki. Dawni farmaceuci, podobnie jak zielarze, dzia- łali w zgoła innym rytmie. W rytmie przyrody, czekając na właściwy moment zbierania i su- szenia ziół. Przy pełni księżyca, nim wyschnie rosa. Szepcąc pod nosem zaklęcia.
Twórczość Marii Duszki, zwłaszcza jej ostat- ni tomik, dostarcza nam powodu do zamyśle- nia nad „gonieniem czasu”.
Przytoczone słowa znajomego poety brzmią: Politycy do nas mówią, i mówią, i mówią – jak- by mieli nam coś istotnego do powiedzenia. A przecież, jeśli ktoś ma światu coś do po- wiedzenia, to właśnie my, poeci.
siebie
   styczeń–marzec 2025 LiryDram 27





















































































   27   28   29   30   31