Page 78 - 46_LiryDram_2025
P. 78

  76 LiryDram
styczeń–marzec 2025
poranne wiadomości znowu głoszą katastrofę lub morderstwo światło otwiera kolejne drzwi
rośnie oglądalność
media obsypane pieniędzmi
czerwona toga i złoty laur dla wydawcy tęczowe igrzyska dla ubogich
a przecież każdego dnia rodzi się dziecko powstaje nowa budowla
ktoś podaje rękę
o tym powszechnie nie mówią
żal
ogromny żal
stokrotka zostanie zdeptana
kobieta porzucona dla młodszej lub ładniejszej
pisklę wyrzucone z gniazda dogorywa w samotności już cieszą się robaki
trzeba wejść w tę demoniczną cudzą grę z uśmiechem oślepnąć żeby przetrwać
czy trzeba Andrzeju
czy trzeba
2.
światło budzi demony żądne władzy
głośne rozognione dziką radością wypalania piętna
nie na skórze jak to czynili dawniej ale na kontach bankowych na przywilejach
śnieżnobiałe bawełniane palce na rozgrzanej do czerwoności klawiaturze wystukują nową melodię
wskazujący dyryguje niebem
nowy Judasz o twarzy lwa otwiera pieczęcie
niewinny baranek złożony już w ofierze wojna przyjdzie z góry Andrzeju stamtąd nadejdzie przekleństwo zapewne i Ty to przeczuwasz
powszechna dostępność nudzi
sen o potędze całuje powieki przed świtem
zdezorientowani człowieczkowie dzielą skórę na niedźwiedziu biedni walczą o medale bez pokrycia
nie wszystkie kobiety zasługują na uwagę
Ty to już wiesz Andrzeju
jesteś z tych którzy nigdy nie wątpią
walczysz i poszukujesz
każdego rana kreślisz w nadziei nowe słowa wciąż wierzysz w ich moc
nie jesteś sam w płonnej wierze Andrzeju nie jesteś sam

































































   76   77   78   79   80