Page 37 - 29_2020_LiryDram
P. 37

popularyzacji poezji polskiej i obcej; współ- tworzyłeś ponad sto antologii, almanachów, monogra i. Znam autorów, którzy patrzą tylko swego, tylko skupieni na sobie, ego- centryczni, może nawet zazdrośnicy, a ty znasz także takich „konkurentów”? Co ci daje takie wychodzenie poza siebie? Jaką wartość dodaną, własną tym zyskujesz? Jestem współautorem około 200 różnych zbiorowych książek, opracowałem, zreda- gowałem, opatrzyłem posłowiem lub wstę- pem ponad 70 tytułów, wiele z nich to de- biuty. Wartością jest sam fakt występowa- nia w zestawie różnych poetyk czy zagadnień w monogra ach. Część z opracowań to s - nalizowanie, często kilkuletniej, pracy warsz- tatowej z młodymi i starszymi, na przykład dziewięć almanachów członków Grupy Lite- rackiej Dysonans, której przewodziłem przez 11 lat, czy ponad 10 antologii związanych z Międzynarodowym Festiwalem Poezji w Po- lanicy-Zdroju. To ogromna praca edytorska. W dziesiątkach książek są moje wiersze prze- łożone na inne języki i wiersze autorów za- granicznych przełożone przeze mnie na język polski. To jest naturalne dawanie nadwyżki z siebie – dla innych.
A konkurentów grasujących poza pleca- mi zostawmy w spokoju, niech nurzają się w obojętności.
Przekładasz na łotewski, węgierski, serbski ale także z czeskiego i kilku innych języków – czy i jak translatorstwo sprzyja inspiracji do budowania własnych metafor i innych  - gur  lozo cznych oraz stylistycznych? Może podaj jakieś przykłady, zdradź jakieś ewen- tualne twórcze „zapożyczenia”? Przekładam z języka ukraińskiego, cze- skiego i nieco z węgierskiego w ścisłej
współpracy z autorem. Praca translatorska ożywia i wzbogaca własne zastygłe pokłady. Koryguje  lozo ę oglądu świata. Spotykam się z oryginalnymi, inspirującymi metafo- rami, innymi formami obrazów związanych z naturą, przyrodą, odmienną  lozo ą od- bioru rzeczywistości. Zaskakujące bywa wy- korzystywanie na przykład cienia, brzasku, stepu, ale też relacji międzyludzkich, escha- tologii... Jestem jednak odporny na zapoży- czenia.
Zupełnie osobny rozdział twoich zaintere- sowań to wyjątkowo silne zaangażowanie we współpracę z ukraińskim środowiskiem literackim. Co cennego widzi posiadacz ty- tułu Zasłużony dla Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy w twórczości przyjaciół zza Buga? A może nostalgia za bezkresny- mi stepami oraz okopami Świętej Trójcy? Czy tu działa również syndrom Majdanu, motyw pomocy sąsiadom w ich wybijaniu się na niepodległość?
Tak się zaczęło: „...Wiersze Kazimierza Burnata do książki Вивернути час на лiву сторону [Odwrócić czas na lewą stronę] przekładałem z ogromną chęcią, bo jego po- ezja zafascynowała mnie od pierwszego ze- tknięcia. Jest bliska bolesnym westchnie- niom, kiedy poeta krótkimi wierszami, ope- rując mistrzowsko metaforami,  lozo cznie preparuje niby całkowicie codzienne sytu- acje z życia zwyczajnych ludzi, jakimi jeste- śmy wszyscy, nawet ci, którzy uważają sie- bie za wyjątkowe wytwory Stwórcy albo Na- tury. Wszystkie ważne przeżycia nosi głębo- ko w sobie. Nietrudno zauważyć, że Burnat jest ascetycznym poetą  lozofem. Gdy czyta się jego wiersze, do bólu, niekiedy do ata- ku serca, odczuwamy trafność i głębię tej
październik–grudzień 2020 LiryDram 35


































































































   35   36   37   38   39