Page 31 - LiryDram_16_2017OK
P. 31
ływanego tu wielokrotnie tomu Blogostan 01, dobrze widać wskazywane dążenie do uniwersalizacji poetyckich sensów. Pomi- mo że rzeczywistość obserwuje się tu przez osobiste ltry (Stykam się z ogromną licz- bą przypadków), osadzone w indywidualnej kondycji mówiącego bohatera (Jaki typ du- chowości szanowny pan zwykł uprawiać?), to wiersz zmierza gdzieś dalej, wykracza poza jednostkową perspektywę wyznania. Bliżej mu do rozważań nad niewiarygod- ną potrzebą wiary (Julia Kristeva dixit), nad miejscem religii w życiu społeczeństw póź- nej nowoczesności, bo przecież wiemy już z lekcji postsekularystów, że wielki projekt Oświecenia się nie powiódł, że ludzie już dawno nie wierzą w brak wiary. Dzisiaj, kla- ruje poeta, Już wszyscy wiedzą że tak się nie da/ Jeszcze tylko Europa i Chiny naiw- nie się łudzą/ Ale w końcu wszystko zmie- nią i zaczną na nowo. I tu można by skoń- czyć. Ale: zapisaną w kodzie wiersza myśl o człowieku pionowym (Człowiek bardziej wisi w powietrzu niż chodzi po ziemi) zde- rza poeta z przeczuciem kresu, rozstrajają- cym się i zamazującym znów spokój ducha, by przyjść do przekonania, podobnie jak w tamtym pochwalnym wierszu bez tytułu z tomu Pustka w środku, że (...) chociaż nad ziemią świat staje się łatwiejszy/ To nieko- niecznie od razu lepszy.
Jeśli zastanowić się głębiej nad konsekwen- cjami stawianych przez Zabłockiego pytań, to jednym z możliwych do wyprowadzenia wniosków jest mówiący o niezaspokojonej relacji z transcendencją, opartej na nasłu- chiwaniu poszeptów, otwartej na tropienie boskiego śladu (jak przekonująco pisała Ma- tuszek w posłowiu do Blogostanu 01). Poeta przenosi ten dylemat, zaczyna go rozgrywać
w przestrzeni stosunków międzyludzkich. Można się zastanowić, co z takiego prze- niesienia wynika. Jaki horyzont tematycz- ny funkcjonuje jako zamiennik, pośród ja- kich wartości poeta poszukuje oparcia? O ile tropienie boskości nieuniknienie kończy się wyborem jednego z dwóch wariantów wię- zi, które roboczo można określić jako wybór między członami opozycji: przyjmij-odrzuć, o tyle zażyłości międzyludzkie przynoszą in- ne, ciekawe możliwości.
W wierszu bez tytułu, który włączył poeta do wydanego w 2000 roku zbioru Wszystko o miłości: wiersze z lat 1997–2000, czytamy:
Odpokutować za niecne postępki można wyłącznie wdając się w kolejne niecne postępki oraz sprawy chwiejne których zazwyczaj trudno nie potępić Zwykła ostrożność często zalecana
nic nie pomoże i nie wydobędzie
z ciągu opresji czyhających wszędzie w których się zwykle siedzi po kolana Jedynie miłość i tęsknota mogą przerwać ten łańcuch jeśli się potra kochać i tęsknić a iść własną drogą
i nie być zawsze tam gdzie jest najłatwiej (czyli razem?)
Beznadziejne uwikłania (nic nie pomoże i nie wydobędzie) w świństewka i sprawy chwiej- ne, bliskie niemal każdemu człowiekowi, czę- sto układające się w nieprzerwane ciągi nik- czemności i opresji czyhających wszędzie/ w których się zwykle siedzi po kolana, tworzą coś na kształt matni, z której nie sposób się wyrwać. Jedynym odkupieniem wydaje się tu przebicie nikczemności poprzedniej, a zatem okaleczenie wymierzeniem kary sobie (i su- mieniu), ruch ciągle głębszy, sprawdzający
lipiec–wrzesień 2017 LiryDram 29