Page 33 - LiryDram_16_2017OK
P. 33
Mogło być nawet piękno w takim staniu, gdyby odbicie w porę mnie ostrzegło: nie ma już więcej mowy o kochaniu!
Piękne chwile tylko niekiedy zmieniają się tu w długie okresy szczęścia, a jeśli już, to nie sposób mówić o nich z wnętrza, z miejsca wydarzania się. Skądinąd podo- ba mi się intuicja poety związana z roz- poznaniem jakiejś fundamentalnej trud- ności w mówieniu z wnętrza dziejącego się szczęścia (tu: miłości), tego, że zwy- kle mówimy post factum. (Przy zasad- niczej różnicy między oboma poetami, w tym względzie przypominają mi się fra- zy z ostatniej książki poetyckiej Jacka Pod- siadły Włos Bregueta). W wierszu bez ty- tułu pisze Zabłocki:
Za mało być może byłem poetyczny
Za mało mi czas przeciekał przez palce Żebym zrozumiał na czas co oznacza Mój kubek na Twej umywalce
Za mało mądrości zjadłem tego świata
I pojąć tego nigdy już nie zdążę
Co znaczył stojący na rozchwianej półce Mój Musil wśród Twoich książek
Skąd mogłem wiedzieć kim jest ta kobieta
(...)
Co wynika ze wskazanych właściwości te- go wątku? Mam przekonanie, że stwarza- nie niejasnego, uzupełnionego niuansami, odcieniami szarości klimatu narzucające- go się wyobraźni czytelnika. Klimatu, który otwiera bliski świat: strefę emocjonalnego istnienia dobrze znaną z codzienności.
Nie ma pokoju pod oliwkami Nie ma pokoju pod oliwkami.
Ani pod kasztanami nie ma pokoju. Ani pod orzechami,
ani pod palmami.
A grusze nie przynoszą ukojenia. Ani nie pomagają zapomnieć.
I tylko wierzby są tak naprawdę uczciwymi drzewami:
oprócz łez nic nie obiecują.
A tu akurat tak łatwo dotrzymać słowa.
Ale konsekwencje owej dynamiki miłości mogą być jeszcze inne. Jeśli miłość jest długą i fascynującą chorobą, lekką mgiełką znikającą powoli, to oznacza to mniej wię- cej tyle, że przechodzi później w jakąś for- mę neutrum albo, o ile dopisuje fortuna, w strefę neutralnej przyjaźni:
Nie mogło nam się doprawdy lepiej już to udać
Miłość się zamieniła w przyjaźń z biegiem czasu
I stała się podstawą niesłychanie trwałą Umocnioną cementem obopólnych zasług Uzbroiliśmy wszystko w solidne dochody Nie dopuszczając zbytniej pogoni za
zyskiem (...)
Żadne z nas się nie skarży, że cierpi
nadmiernie
Z powodu egoizmu drugiego
z partnerów (...)
Wszystko więc ku dobremu zmierza
nieuchronnie
Choć dobro w pewnym sensie jest już
osiągnięte
Dobre może trwać wiecznie, choćby było
skromne
Nie można już od dobrego nic wymagać
więcej
(Wszystko o miłości)
lipiec–wrzesień 2017 LiryDram 31