Page 77 - 44_LiryDram_2024
P. 77

Irena Tetlak ** *
na jesieni gdy opuszczały Cię siły rozmawiałaś ze mną coraz częściej mniej krzątałaś się po domu
nie mogłaś pracować już w ogrodzie
nie odziedziczyłam Twej ogrodowej pasji chcąc usprawiedliwić mój słomiany zapał i zaangażowanie godne zapalenia płuc poddałam się dobrowolnie krytyce
Mamie
pierwszy raz w życiu usłyszałam wtedy
nie martw się - twoim ogrodem jest poezja a kwiaty kwitną przez okrągły rok
w kolorowych obrazach na szarym płótnie
przytuliłaś mnie słowami jak małe dziecko ucałowałam twoje kochane piękne dłonie na bladym policzku pojawił się rumieniec intensywność emocji mam w sobie do dziś
( wiersz z tomu „Czarne łabędzie”)
Magdalena Węgrzynowicz–Plichta RACJE
pora już nie zaprzątać sobie głowy wojnami głodem i nacjonalizmem
nie rozstrzygnę w swoim życiu żadnej istotnej kwestii dla ludzkości
bo tylko mam swoje sumienie na usprawiedliwienie wyroków
taka ich niezbywalna natura – wszystkie dylematy świata
lipiec–wrzesień 2024
LiryDram 75


















































































   75   76   77   78   79