Page 94 - 44_LiryDram_2024
P. 94

  rolę dla poety. Staje się tropicielem poszu- kującym obiektywnej prawdy, opartej o hi- storyczne przesłanki, a nie tej subiektyw- nej, wynikającej z dyskursu i z konsensusu, na który umówiły się rządzące światem elity. Bo też dosadna krytyka rzeczywistości nie jest sama w sobie finalną ideą sprawczą. Tym, co czyni poezję Joachima Neandera arcyważną z literackiego punku widzenia, jest jej rola demaskująca i uświadamiająca, pozbawiona cech nachalnego dydaktyzmu. Poezja ta jest wyrafinowaną intelektualną polemiką z ide- ami i ich propagatorami, z którymi Joachim Neander nie może się zgodzić żadną mia- rą, bo są sprzeczne z Jego stanem wiedzy, światopoglądem i życiowym doświadczeniem. A jeśli czasem jest apologetą – to tylko tra- dycyjnych wartości, które pojawiają się m.in. w takich utworach, jak np. Telewizyjny prąd z ziemi wulkanicznej, Rewolucyjna pszenica telewizyjna, Niezwykły sen nocy letniej, Ży- cie w najlepszych Niemczech.
Jest świadom zarówno znaczenia każdego sło- wa, jak i jego moralnej wagi. To czyni z nie- go Poetę tworzącego z misją, a jest nią sys- tematycznie wcielane w życie przekonanie o moralnym posłannictwie poezji. Piętnować zło, ostrzegać przed głupotą, dawać wyraz aprobaty dla tradycyjnych idei z filozoficzne- go, religijnego i naukowego punktu widzenia pożądanych, złe potępiać aż do wyszydza- nia włącznie – to najistotniejsze cechy owe- go horrendalnego wymiaru poezji Joachima Neandera. Wobec takich zjawisk, które gene- rują niesprawiedliwość i krzywdę, kłamstwo i fałsz, nie można przejść obojętnie, dlatego tym bardziej ta właśnie poezja, obnażająca negatywne zjawiska społeczne i kulturowe, nie może być politycznie poprawna, stono- wana emocjonalnie i rozmyta w pointach.
Z tego też względu na szczególną uwagę za- sługuje wiersz Pierwsza fotografia małego Antosia, zainspirowany artykułem ze spe- cjalistycznej prasy fotograficznej, a oparty na motywach, pochodzących z wiersza Wi- sławy Szymborskiej pt. Pierwsza fotografia Hitlera. Konstatując przemiany obyczajowe w kontekście umiejętnego wykorzystania zdo- byczy cybertechnologii, Autor w bezstronny sposób relacjonuje, że:
nowoczesne algorytmy pozwalają dopasować fotografie dawnych czasów do wymagań obecnego gender
więc ze zdjęć bobasa znika siusiak a z późniejszych – broda i grdyka rysy twarzy biodra niewieścieją.
Komentarz odautorski subtelnie ukazujący stosunek Poety do tego rodzaju praktyk sta- nowią dwie ostatnie strofoidy, w których kreu- je sytuację liryczną, wykraczającą poza wą- ski rodzinny krąg z albumu fotograficznego:
„Nauczyciel historii rozluźnia kołnierzyk” zamyka podręcznik i zeszyty
rozmyśla o zmianie zawodu
nie można ufać przeszłości
pod rządami sztucznej inteligencji.
Ależ to horror! – można natychmiast zakrzyk- nąć po lekturze wiersza. Przestrzegam przed zbyt pochopnym osądem. To, co dla jednych jest oburzające, dla wielu może okazać się zba- wienne. Horrendalny wymiar tego utworu za- wiera się tym razem raczej w szerokim kon- tekście historycznym i uniwersalnym aspekcie dziejów ludzkości niż jednostkowej opowiastce
92 LiryDram lipiec–wrzesień 2024























































































   92   93   94   95   96