Page 43 - 43_LiryDram_2024
P. 43
Nyks
Kiedy zostawisz za sobą zatrzaśnięte drzwi, bo znudzą cię w końcu rozmowy chochołów
i światła nie rozjaśniające najmniejszej myśli,
kiedy będziesz miał dosyć ogłuszającego fałszu i uśmiechów pozbawionych radości,
kiedy zobaczysz pustkę własnych słów
i zrozumiesz, że były martwe już przed narodzeniem,
kiedy nikt nie będzie już czekał w tym mieście na ciebie, twoją miłość i wiersze
– przypomnisz sobie o Nocy.
Dzień bił cię ze wszystkich sił
po plecach, po rękach, po twarzy, pokrwawił cię, posiniaczył,
cisnął na ulicę.
***
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni zimowy, drzewa lodowe pochylają głowy,
zamarza wszystko.
W altankach bezdomni, odtrąceni, starzy usypiają nakryci szczątkami swych marzeń, przetartą myślą,
że rankiem jutro pewnie się obudzą, na znane trasy między ludzi wrócą, w przeklętą przyszłość,
że cud się zdarzy i w pubie za rogiem, diabeł podsunie cyrograf i powie:
– Podpisz krwią! Szybko!
I nagle ktoś czułym podźwignie cię słowem, a ty odwrócisz się, jakby był wrogiem,
lub zjawą mglistą,
kwiecień–czerwiec 2024
LiryDram 41