Page 33 - 33_LiryDram_2021
P. 33
Martwia
– Beata Patrycja
Klary
Sylwia Kanicka
Klasyczna czarna okładka, w dotyku wy- wołująca dreszcz. Krótki napis, tytuł na środku – martwia – i informacja o autor-
ce Beacie Patrycji Klary. Tyle w pierwszym momencie otrzymuje czytelnik sięgając po zbiór wierszy, wydany przez Zaułek Wydaw- niczy „Pomyłka”, w 2019 roku. Dziwnie za- czynać recenzję od skupienia się na okładce, zaprojektowanej przez Konrada Kowalczyka, jednak ta ma w sobie coś przeszywającego, magnetycznego. Tak, jakby przez dotyk czytel- nik miał otrzymać treść, a może jej celem jest działanie ostrzegawcze, bo wejście w książkę poetycką Klary jest niczym wejście w labirynt i szukanie drogi.
Martwia – czym jest? Trudno o bezpośred- nie tłumaczenie. Tak naprawdę na to pyta- nie można sobie odpowiedzieć dopiero po zapoznaniu się z całym zbiorem. Tylko wów- czas odbiorca może w pełni spojrzeć na ty- tuł. Autorka nie podaje w bezpośredni sposób wyjaśnienia, przekazuje je przez swoje wier- sze, a te są tak ostre, że tną niczym brzytwa, głęboko zostawiając ślady. Wiersze Klary to stopklatki, wycinki, skrawki tworzące obraz.
Etapami wchodzi się w świat, na poznanie którego czytelnik może nie być gotowy, bo będzie musiał wszystko, co przeczyta, w so- bie przetrawić, ułożyć. Poetka w bardzo do- kładny sposób obrazuje sytuacje, o których dowiedzieć się można w wieczornych wiado- mościach i wzdycha się do siebie nad usły- szana informacją. Odbiór Przypomina wtedy zdechłą rybę (Martwia, s. 7), bo stare przysło- wie mówi, że one nie mają głosu, podobnie jak dzieci. Tylko utwory Klary chcą mówić, chcą być słyszalne.
Stąd też autorka podzieliła książkę na trzy części, wszystkie ze sobą spójne, przedsta- wiają wspomniane stopklatki z życia kobiety uwikłanej w pajęczynę nieodpowiednich sy- tuacji. Zastosowanie tego podziału umożli- wia czytelnikowi złapanie oddechu, chwilowe przemyślenie tego, z czym już się zapoznał, a jednocześnie przygotowuje na wejście w ko- lejny etap poznawanej historii. Najłatwiej by- łoby napisać, że Klary przedstawia obraz pa- tologicznego świata z perspektywy kobiecych doznań i przeżyć. W końcu przecież nie ma w tych wierszach niczego niezrozumiałego.
październik–grudzień 2021 LiryDram 31