Page 16 - 32_LiryDram_2021
P. 16
śnieguliczek, więc i białe kulki stawały się fantastycznymi za- bawkami, a pospolite niecierpki naprawdę musiały się niecier- pliwić, gdy pstrykałam w doj- rzałe torebki z nasionami, a one wystrzelały jak z katapulty. To dopiero była zabawa. Ponieważ w zamku znajdowa- ła się siedziba jednej z orga- nizacji myśliwskich, w parku myśliwi trzymali kilka saren, klępę z młodym, dziki z war- chlakami (te zwierzęta znajdo- wały się w zagrodzie), bażanty i pawie. Szczególnie upodoba- łam sobie zabawę z pawiami i koziołkami. Tam też spotka- łam pierwsze zaskrońce, ale to spotkanie nie było przyjem- ne, bo sprawiło, że do dzisiaj cierpię na ofidiofobię.
Od czasu do czasu rodzice wsa-
dzali nas, mnie i siostrę, na ro-
wery i wyruszaliśmy na dwukołowe eskapa- dy nad pobliskie stawy hodowlane. Po drodze mijaliśmy stare, jeszcze poniemieckie wio- ski, malownicze łąki i wjeżdżaliśmy do wieko- wych, niemodlińskich borów. Tam zbieraliśmy najczęściej czarne jak smoła ożyny – cierp- kie i słodkie jednocześnie. Siadaliśmy na kocu rozłożonym na leśnej trawie i podziwialiśmy chmury przesuwające się jak obrazy w nie- mym kinie. Nikomu nie przychodziło do głowy, że wokół czają się krwiopijcze kleszcze. Jedy- nie odwieczna walka z komarami sprawiała, że w końcu poddawaliśmy się i wracaliśmy do domu. Zwykłe pieczywo smakowało wów- czas zupełnie inaczej, a herbatę można byłoby porównać niebiańskiego nektaru. Chociaż po
14 LiryDram
lipiec–wrzesień 2021
Relaks w Beskidach
latach napisałam wiersz o ojcu, dzięki które- mu mogłam przemierzać świat na dwóch ko- łach, z całą stanowczością muszę stwierdzić, że oboje rodzice zaszczepili we mnie miłość do tzw. małych ojczyzn i przyrody. Zaszczepili we mnie też miłość do podań, legend, trady- cji i zwyczajów.
Latem mama i tata wozili mnie na wieś do dziadków. Byli oni repatriantami, którym po- zwolono zamieszkać w miejscowości położonej na Płaskowyżu Głubczyckim. Wioska, otoczo- na wzgórzami i starymi sadami – ukwiecony- mi wiosną i obsypanymi śliwami, gruszami i jabłoniami późnym latem i jesienią, zawsze kojarzyła mi się i będzie kojarzyła z miejscem sielskim, bliskim naturze. Taki klimat znajduję