Page 32 - 32_LiryDram_2021
P. 32
30 LiryDram
lipiec–wrzesień 2021
Moje tatrowanie
kamienna rozmowa
krople wsiąkające w ścieżki zadeptane burze zmuszające nogi do powrotu zadumanie radość zapatrzenie
na grani przysiada sabałowa nuta a za nią kolejna i następna
sunie chmur partytura ku niebu dostojnie niczym w filharmonii wiatr – dyrygent odmierza takt raz raz szum szum raz raz szum
nagle przyśpiesza halny dmie
w trąbę wszechświata aż zbocza tulą się niczym spiskie susły
ulewa to w kotły to w talerze uderza jak orawski kowal
błyska światło fleszy (płanetniki robią pamiątkowe fotografie) skały płaczą bo koncert wart zapamiętania
wtedy cichnie melodia – słychać jeszcze stukot kozich kopyt lecz i on ustaje
dzieło (nie)skończone
Grudniowe ptaki
Jeszcze trzymają się gałązek, ale wystarczy lada podmuch, by wzniosły się nad ziemię.
Czasem przysiadają na parapetach. W szybach odbijają się małe radości, duże smutki i trzepoczące skrzydła.
Najchętniej spoglądają na dłonie, parzące herbatę z mniszkowym miodem.
Gdy spadnie śnieg, założą śnieżnobiałe czapeczki. Będą marzyć o wiosennym festiwalu miłości.