Page 46 - 32_LiryDram_2021
P. 46

  Jaka jest więc poezja Adriany Jarosz w tym zbio- rze? Przede wszystkim opanowała sztukę ob- serwowania świata i odniosła ją do różnych, wcześniejszych wydarzeń (tak autentycznych jak i nie), by lepiej przedstawić sytuację, zaznacza- jąc (Nie) jestem tym, za którego mnie macie, / a tym, który zamyka siebie w czterech ścianach wyobraźni – niepoczytalnym z aureolą w dłoni (s. 9). W tych kilku słowach skupia się, moim zdaniem, cała myśl tej poezji. Autorka wielo- krotnie nakazuje spojrzeć na rzeczy małoistot- ne, zapomniane, bądź odstawione w kąt, i choć wydawać by się mogło, że przekaz informacji będzie krążył między pokoleniami zawsze, to jednak słaby jest szew czasu (s. 14). Dodatkowo poetka skupia uwagę na tych trudniejszych sy- tuacjach, które miały miejsce, gdyż kłopotliwych tematów się nie porusza, bądź, gdy się chce po- wiedzieć, to wówczas pojawia się myśl: ...wal- czyć nie potrafię / więc autystycznie zamykam się / w zimnym krwiobiegu (s. 13).
Uznając, że podmiot liryczny jest tytułowym krawcem, będącym w podróży, należy liczyć się z tym, że będzie on czytelnikowi docinał obraz, by otworzyć mu szerzej oczy. Pierwszym, bardzo istotnym powodem za- trzymania podmiotu, staje się postać Dydu- ka, pojawiającego się wielokrotnie w zbiorze, szczególnie w pierwszej części, która ewident- nie zmierza do tego, by pokazać ludzki brak empatii. Sam Dyduk mówi o sobie:
Nie ograniczają mnie konwenanse. Wiem, że nie każdy biały to Azrafael, czarnoskóry nie ma czarnego serca
i garbaty nie musi przynosić szczęścia
(s. 20),wskazując, jak bardzo uszczuplają nas z góry przyjęte etykietki, którymi posługujemy się, pozwalając sobie na ocenę innych. Dyduk wielokrotnie zwraca uwagę na małe szcze- góły słowami: Choć rozum każe mi / wątpić
– wierzę (s. 23). Podmiot zaznacza, ze mimo wszystko wierzy w pieśń tokową unoszącą się / nad woalem strumienia (s. 22). Jak wspo- mniałam, każda część zbioru opatrzona jest znaczeniowym tytułem. Te Błędne ognie, czy błędne ogniki, wskazują na rzeczy nadprzy- rodzone, związane ze światem niezauważal- nym, gdy człowiek kieruje się tylko wygodą. W tym celu wyraźnie zaznaczona została, by przypomnieć czytelnikowi, rola empatii:
Płacz stary. Niechaj wspomnienia popłyną strugą tak szeroką jak Rabski Potok. Płacz, bo on sprawia, że ludzie pamiętają, jakie źrenice mają miłość, przyjaźń i strach (s. 29).
Ta część zbioru została skomponowana tak, by czytelnik zadał sobie pytanie, w czym mogą mu pomóc przywołane ... łełeki / sprzyjające cnotliwym ludziom. (s. 37) czy św. Filip Nare- usz, który spoglądał na zapracowane twarze, / skropione rosą przedświtu, / bólem południo- wej udręki (s. 32) i nie czuje strachu przed ju- trem, / choć wie, że może ono nie dać / powodu do radosnego hasania (s. 35). Podmiot liryczny nakreślił wstępnie odpowiedzi na nurtujące pytanie, wymaga jednak, by odbiorca chciał uwierzył, ... że dawniej w stodołach / siano czarowało bursztynem / wystarczyło położyć się na nim / by wiedzieć jak szumi morze (s. 39) i nie miało to być przedstawienie obraz- ka sielskiego życia, a raczej otwarcie oczu na to, jak bardzo przestało się doceniać prostotę, a przecież ktoś Na pierwsze urodziny dał mi duszę / wędrowca i wpiął wiatr we włosy, / na piąte rower. Wtedy nauczył języka / strumie- ni i międzyleśnych jezior. (s. 40), może warto sobie o tym przypomnieć.
Adriana Jarosz, po pierwszych rozmyślaniach, nakierowuje odbiorcę na sytuacje autentyczne, na miejsca, które są możliwe do zobaczenia,
44 LiryDram
lipiec–wrzesień 2021
























































































   44   45   46   47   48