Page 24 - 34_2022_LiryDram
P. 24
świat i tak samo może odczytywać znaczenia wiersza. A stworzenie czytelnikowi możliwości „odczytywania na piętrach znaczeń” powodu- je, że utwór staje się bardziej uniwersalny, po- jemny. Staram się, aby zawarte w moich wier- szach metafory pozwalały wejść jak najgłębiej w wiersz, jak najwięcej z tego wiersza czerpać.
Twój najnowszy tom Bez końca wydany w grudniu 2021 roku jest podzielony na dwie części. Pierwsza zatytułowana Na szachow- nicy zawiera utwory tzw. „nieprawomyślne”, których nie mogłeś opublikować wcześniej z racji cenzury lat osiemdziesiątych, jak rów- nież te tzw. „niepełne”, które musiały odleżeć w szufladzie. Druga część tomu zatytułowa- na Widownia zawiera utwory powstałe obec- nie. I tutaj chciałabym nawiązać w pytaniu do tych ostatnich. W kontekście poetyki. Czy obserwujesz konsekwencję w stylu i sposobie pisania? A może to wciąż ewoluuje i dopiero zmierza do samookreślenia?
Myślę, że moje wiersze – niezależnie od cza- su i książki, jaka je mieści – raczej cechują się konsekwencją stylu i zapisu (rozpisu). Rów- nież podobne są w nich cechy ironii, nawet
sarkazmu. Te wiersze najnowsze są jednak, jak sądzę, „bardziej ułożone”. Obecnie pracuję nad tekstem inaczej – nie tak, jak w latach 80. Tamte wiersze były spontaniczne, najczęściej jako zapisy chwili, bardziej „surowe”, bez re- tuszu. Teraz, bywa, że notuję tylko pomysły i odkładam je na później, lecz potem często do nich wracam, by je dopracowywać, szlifować, aż uznam je za skończone.
Jednak zarówno utwory powstałe obecnie, jak i te starsze, podobnie są „gorzkie”: po- kazują nasze skazy – coś, czego wielu nie dostrzega, a ci, którzy to widzą, najczęściej nie robią nic albo czynią zbyt mało, by stan rzeczy naprawić. I ogarnięci jakąś dziwną niemocą przyglądają się, jak obraz naszego świata – namalowany ponurymi kolorami nienawiści, zawiści i hipokryzji – otrzymu- je kolejną ozdobną ramę. A rama ta jedy- nie odwraca uwagę od prawdziwego obrazu rzeczywistości.
Nie potrafię się uwolnić od tego problemu i za- razem widzę, jak w ciągu kilku dekad zmienia się tylko „ubiór” – nasz i świata. W środku na- dal jesteśmy podobni i tacy sami, bo niestety nasze narodowe wady się replikują.
22 LiryDram styczeń–marzec 2022