Page 128 - 28_LiryDram_2020
P. 128
zastanawiać się, choć autor konsekwentnie występuje tu tylko w roli obserwatora i spra- wozdawcy, czy jest to przykład liryki osobistej czy nie. Przez powtórzenie frazy nie wiedzia- łem że zapamiętam tę historię, która wzmac- niając rytm wiersza, uzyskuje dwa ciekawe efekty – wyrażoną pośrednio ocenę moralną i współczucie dla rodziny o ary:
może to przez dziewczynkę która zaczęła wołać
że musi poprawić kredowy obrys bo ten pan nie umie rysować mamusia ma przecież rude włosy.
Nawet jeśli takie ujęcie toposu unde malum (skąd się bierze zło?) nie jest odkrywcze, bo już w 1930 roku na łamach „Miesięcznika Lite- rackiego” Aleksander Wat stwierdził, że teoria głosząca zmierzch beletrystyki na rzecz litera- tury przedstawiającej fakty jest świadectwem istniejącej tendencji, to usytuowanie sytuacji lirycznej w realiach niczym z kroniki kryminal- nej jest o tyle oryginalne, że widzimy ją w ca- łej dramaturgii z perspektywy trzech uczest- ników: podmiotu, który jest policjantem, są- siadki, która zeznaje, i córki o ary, która nie akceptuje rysunku matki. Właśnie to przesu- nięcie zainteresowania z kcji na opis relacji i stosunków rzeczywistych sytuuje twórczość poetycką Wojciecha Macieja Hübnera w ob- szarze poezji reportażowej, mimo dużego ła- dunku emocjonalnego podmiotu literackiego. A w omawianym utworze oprócz procedur typowych dla działań policji kryminalnej, jak choćby i powołania świadka:
sąsiadka mówi to nie Zdzich on nie zasłużył na kurwę taką może jej przylał raz czy dwa,
istotny dla końcowej wymowy wiesza jest konsekwentny brak komentarza w sprawie motywu i sprawcy, sugerowania wyroku; po- zostaje tylko domniemanie, dlaczego kobieta wypadła z okna; ważne są tylko fakty, a wśród nich tragiczna sytuacja z kredowym obrysem sylwetki. Poezja Wojciecha Macieja Hübne- ra wyrasta z napięć między wyobcowaniem i brakiem więzi z jednej strony, a postępem cywilizacji i technicyzacji z drugiej. Zresz- tą schyłek XX wieku to czas dominacji wier- sza reportażowego, a poetą wybijającym się na tle pokolenia był wówczas Marcin Świe- tlicki. Liryczna akcja wierszy rozgrywała się w miejskiej scenerii, rzeczywistość zazwy- czaj w opisie była nacechowana ujemnie, w przeciwieństwie do wiersza o’harystycz- nego w pewnym sensie także reportażowe- go, bo zdającego sprawę z sytuacji podmiotu pośród otaczającej go odtwarzanej rzeczywi- stości. Z uwagi na ciekawą i oryginalną kom- pozycję na zakończenie omawiania wierszy z tego tomu poetyckiego pragnę przywołać fragment utworu Gry, w którym autor wyko- rzystuje dziecięce wyliczanki:
pałka zapałka dwa kije kto się nie schowa
nie żyje
Piotruś lat trzy
zmarł tragicznie.
Jak więc najprościej zde niować poezję re- portażową? Czy da się wyróżnić istotne dla niej elementy składowe, które powodują jej odrębność? Co takiego musi mieć wiersz, że- by uznać go na pewno za dobry przykład uję- cia reportażowego? Jednak w przypadku tej odmiany wierszy narracyjnych konieczna jest pewna równowaga nie tylko między treścią
126 LiryDram lipiec-wrzesień 2020