Page 35 - 28_LiryDram_2020
P. 35

gdy wewnątrz czuję jak chłodne ostrza mają sztylety a na zewnątrz krwawi tylko róża
idąc ku jasności zgubiłam nóż
i choć nie jestem kikutem na samotnym wzgórzu żyję tuż obok patrząc w trawy niespokojne
ich miękkość łagodzi źrenice
i zaczynam rozumieć złodziei awanturników kobiety rozpustne bo ten czas już poza nawiasem
to młodość wyjęta spod wszelkiego prawa
Ta młodość wyklęta coraz bardziej chmurna i taka grzeszna że miotam się pomiędzy burzami
a żaden wiatr nie sprzyja moim żaglom
stoję więc w miejscu niczym posąg kamienny bez nadziei na łagodność losu
jak żyć z taką zadrą w sercu
gdy na zewnątrz krwawi
róża
Z nienapisanego listu
Matko
nie wychodź z niepokojem okien do lasu moich myśli
zbyt często
widziałam tam twoje oczy
tak długo błądziły po ścieżkach samotnie
i nie płacz w tych snach odległych
w których odjeżdża tyle pociągów
w ich pustych przedziałach od lat czekam na najdłuższy telegram świata
zza drugiej ściany pokoju
bo jest tyle we mnie z niepewności drzewa że nawet bóg z którym toczę świętą wojnę o stary testament
nocami
schodzi po zboczach mojego ciała
i gdzieś tam w kącie płacze z zazdrości że jesteś bardziej niż on w moim mózgu
lipiec-wrzesień 2020
LiryDram 33


































































































   33   34   35   36   37