Page 41 - 28_LiryDram_2020
P. 41

Pośród
żywiołów.
Z dziewczynką
w tle
Jan Tulik
Jak przedrzeć się przez gąszcz znaczeń, zmetaforyzowanych odniesień do każde- go czasu – od prehistorii po nagą i oschłą
współczesność? Jakim instrumentem zmie- rzyć temperaturę emocji tej poezji? Jaką ska- lą zmierzyć moc wierszy Aldony Borowicz? Lektura Cieni na rozwietrze powoduje wie- lość skojarzeń, które na owym „rozwietrze” stają przed nami z mocą wichury, ale i ciszą przed jej uderzeniem. Ciszą liryczną, niekiedy w zderzeniu z owym pędem wiatru subtelną, jakby miała stanowić kontrapunkt. Oczywiście nie sposób opisać obrazów i roz- gwieżdżonych punktów emocji zawartych w tej twórczości, gęstej – jak mawiał wiel- kiej miary poeta Tadeusz Śliwiak. Nie spo- sób, gdyż każdy z wierszy tego zbioru do- maga się jakby oddzielnej interpretacji. Przy czym zbiór ten – może to brzmieć synkre- tycznie – stanowi jednolitą, złożoną w au- torski kanon formę.
Aldona Borowicz swoją poetycką osobność zaznaczyła już przy książkowym debiucie
Monolog przed północą. Otwierający tom wiersz bez tytułu staje się bramą, przez którą wstępowaliśmy w liryczny ogród tej poetyki i tak już pozostało – do dziś:
Zawiesiłam między wierszami
Jeszcze ten barwny ogród
z tańczącymi grządkami nasturcji
skąd twoje ręce niosą ogromne bukiety i moją nadzieję na dziś. Znamienne,
że ten historyczny w akcie swego
trwania
Zbiorek kończy wiersz Przyjdzie czas; zna- mienne, bo jakby prorocze były to słowa:
przyjdzie czas
że już nikt nie zrozumie nikogo
że będą tylko samotni wśród samotnych (...)
Przyjdzie taki czas
że będziemy powoli spływać spokojem
w stare korzenie
lipiec-wrzesień 2020 LiryDram 39


































































































   39   40   41   42   43