Page 42 - 30_LiryDram_2021
P. 42

   40 LiryDram
styczeń–marzec 2021
Pierwszy list do Oisín
widziałem lęk wiszący nad granicami miasta przez który przebiegały błyskawicy zwierzęta
i słyszałem kamień: uzbrojony w głosy granitu spłoszony drżał wzruszeniem rozdziobanym przez ptaki
do szyb przychodził: nieufnie strzegły go ramy okna i szklane oko drzwi wpatrzone w błysk nieboskłonu
a potem znów chciały śnić krzykiem horyzontu nagie kominy nad spopielonym brzegiem odpływu
gdy nadwiślański znikał dotyk prześwitu deszczem pereł rozsypany na stacji Dublin
** *
Chciałbym, abyś którejś listopadowej nocy, mogła usłyszeć mój sen.
Abym w zimnej mgle spowiadając się z gwiazd twoich oczu, mógł raz jeszcze powiedzieć:
o milczących dłoniach zrywających gruszki lata, tak aby z płótna łąk, rozsypywały się
wojny i zagazowane zimy.
Aby rozstrzelane jesienie ożywiły ręce
bujające w płucach Dublina.
Abyś mogła usłyszeć, ile w irlandzkim deszczu żyje atomów niewiary i cząstek wiary porzuconej u podnóża góry Ben Bulben.
O ogniu pod bronią dwudziestu tysięcy poetów i zaciśniętej pięści umierających za wiersze. Chciałbym, abyś tej listopadowej nocy,
mogła wyśnić moich narodzin metaforę, oddychającą z ramion słowa
po ostatnie przęsło snu.
















































































   40   41   42   43   44