Page 51 - 30_LiryDram_2021
P. 51
Salon Literacki. Wszystkiego i tak nie wy- mienię. Czas napisać słów kilka o lekturze wierszy ...skazanych na niedopowiedzenia, tak określa je sam poeta.
Zaczyna się utworem bez tytułu *** Może – tylko tyle z pewności..., o czym? O niepew- ności, ale nie tylko. Skąd się bierze? Całość przypomina składzik, elegancko z francuska zwany bric-à-brac. Nagromadziło się w nim żalu, tęsknoty i wiadomości z szerokiego świata. Najpierw o tych ważnych dla emi- granta wspomnieniach, o odlocie w Polskę, przez szyby przeciągu i pociągi wiatru... [kiedy, przyp.aut.] z butów spadła skóra ki- lometrów... Tak pisze wędrowiec, zaniedba- ny higienicznie (vide liszaje i łupież; cho- ciaż ten w chmurach), kłaniający się okolicz- nościom „dłonią zwiniętą w pokłon”. W tej podróży „warkocz spalin wypluty w niebo”, ciągłe przystanki i ucieczki, a w pamięci grudziądzkie jezioro Tarpno, sad pełen gru- szy, morw, drewniane chaty a tamte ryby „płyną w żyłach przez ulice”, wszystko to snem i krzykiem, podskórnym cierpieniem. Niezwykły jest pejzaż dublińskiego portu. „Akwatorium nie śpi”, wre w nim praca, po- między (sic!) dźwigarami grzechy świata, kontenery, silosy, muskularne struktury... skaleczone do tłustej rdzy / ramiona dźwi- gnic..., poszarzali robotnicy, gałązki elek- trycznego światła...wrzeszczące lokomoty- wownie... suwnice, hałdy spalonych snów. Nagromadzenie technicznych określeń i po- ezja detali. Epistrefo, czyli nawrócenie umie- rającego sumienia w metafizycznym kolorze. Im dalej w las..., raczej im dalej zagłębia- my się w wiersze, tym więcej dowiaduje- my się o recepcji przez poetę historii i lite- ratury Irlandii. O niej już w trzecim tekście, bez tytułu, zaczynającym się słowami ***
ziemia czernią oścista..., w nim miastecz- ko Athenry, o którym w kultowej balladzie The Fields of Athenry, śpiewają Paddy Reil- ly i The Dubliners. To też hymn kibiców na- rodowej drużyny piłkarskiej. Zjawia się rów- nież William Butler Yeats, poeta, dramaturg i filozof, autor Półmroku celtyckiego (Celtic Twilight). Zaraz potem otrzymujemy Pierw- szy list do Oisín (czyli Osjana, legendarnego barda poezji irlandzkiej). Rozpoznanie mi- tologii prowadzi do spostrzegania lęku wi- szącego nad granicami miasta, zwierząt bły- skawicy, niby ściganej przez Fionna mac Cu- mhaila – łani, wyczulenia słuchu na mowę kamienia, drżącego „wzruszeniem rozdzio- banym przez ptaki”. Takiemu zaklętemu ka- mieniowi daleko do szyb, nieufne są mu: ramy okna, „szklane oko drzwi”. Powraca rzeczywistość XXI wieku, „nagie kominy”, „krzyk horyzontu”. A jednak liryka dominuje jak ...dotyk prześwitu / deszczem pereł roz- sypany na stacji...
Kwiecień to utwór na temat irlandzkiej wio- sny, dębów „pamiętających Wielki Głód”, dzielnic dzielących miasto na warstwy, Oscara Wilde’a, który „odmierza czas ilo- ścią blasku”. W stulecie Powstania Wielka- nocnego śmigłowiec nad rzeką nie kojarzy się już z przemocą tylko happeningiem lu- dzi poprzebieranych za rekiny. Strzelają wy- łącznie słoneczne promienie, chociaż odby- wa się „przemarsz wojsk królowej Elżbiety”. Następnie czarodziejka Morgana Le Fay, bryganci-rozbójnicy, rytm bębnów, grecka Odyseja przemieszana z celtyckim festiwa- lem Alban Eilir i germańskim sabatem bogi- ni wiosny Ēostre (Ostary). Z Księgi Najazdów przemawiają: zimna ściana, chłód wyciętej puszczy, zagubione bóstwa wody i płodno- ści, jeziora kalafonii i garbników, nieobecne
styczeń–marzec 2021 LiryDram 49