Page 39 - 38_LiryDram_2023
P. 39
przecierałem oczy
lubię stan wybuchu wielkiej euforii on i ja nierównolegli
byliśmy w tej podróży zbieżni
choć coraz bardziej odlegli
jak z różnych galaktyk poeci
Hawking gramolił się blisko horyzontu enigmatyczna zapaść mamiła w czarnej dziurze a na śmiesznej chmurze
spadałem
z gałęzi
Ponad rzeczami stanąć
2011
To dziwne tak patrzeć, jak płonie wiersz.
Na skrawku papieru, kiedyś, mieściły się odrębne słowa, rosnące znaczeniem, odbite w lustrach muz, mieniące się zależnie od pór, nastroju i celu podróży, rysowały szczegół człowieka, istnienie przedłużały poza nieuchronną granicę, choćby już zwinął się mięsień, rozpłynął pomiędzy korzeniami tłuszcz, osocze, krwinki odmieniły barwę liści, choćby ból stał się strzępkiem chmury
i spłonął w pożodze.
Dym wynosi myśli,
jedne pomiędzy gwiazdy,
drugie ponad Wezuwiusz.
I szary popiół rozdmuchuje wiatr w ostatnim oddechu.
Następnie zapakował drzewa, srebrne łuski ryb, szylkretowe grzebienie, promienie zagubionego przed zachodem słońca, rogi skrzydlatych kóz, organki i pióro sójki, pamiątki z celulozy, fiolkę poświęconych łez, i łonowy włos.
To niosąc i dodając kolejno
wydzielinę z grasicy, żeby wchłaniać, widzi.
Obnosi się
dopóki chce być poetą.
Pisze o wojnie wiersz.
styczeń–marzec 2023
LiryDram 37