Page 41 - 38_LiryDram_2023
P. 41

 Nie będę pouczał jak scalić siebie, żeby nie uronić słów
zapadłych w dno wyczerpanej studni, gestów przewianych wiatrem.
Jesteś swoim następstwem z komorą pełną krwi
i szaleństwem pisarza.
XIX
Czas jest niedokonany.
Bardziej wymyślony niż wszechobecny nie ma nic wspólnego z zegarami – wskazują bieżącą godzinę, oznaczoną i wyuczoną, żebyśmy poznali kosmiczną pauzę ogromną jak balon z tchnieniem boga, doznali zatrzymania serca
i pchnięcia krwi w aortę, odczuli groźbę miecza przed ciosem i groźbę ciosu, którego na szczęście nie ma teraz, teraz, te-
raz stoję tutaj, i wciąż jestem tutaj, mimo że odróżniam krój innych liści, odróżniam miękkość ziemi, głębię puszczy i istotę cypla wysuniętego
w morze, latarni wypatrzonej przez żeglarzy; jestem żeglarzem, którego okręt nazywa się Wieczność, ona nie odczuwa upływu czasu i rzeczy skończonych, wyrzuconych za burtę w niespokojnym umyśle,
skóra jest zbiorem, uwidacznia linię pa pilar
ną
ukrytą w tych słowach
napisanych
i czytanych,
niedokonanych, bo dociera głos, widać ułomność,
ciemną plamkę
i jaśniejsze blizny
na skórze piersi,
na dłoni i na goleni,
na szczęście bez skazy na brzozie pozostała śmierć żołnierzy, oni wciąż są
w ataku, obronie i w stanie agonii, zawsze można orzec nie ma żołnierzy
na plażach Normandii, są w marszu lub śpią obejmując rękami swoje głowy, księżyc na nich kładzie blask nieśmiertelności, jest słońcem zaklętym w ich tropach, już od nich niezależnych, wciąż niedokonane trwają na ziemskich drogach, gotowe na następnych,
styczeń–marzec 2023 LiryDram 39











































































   39   40   41   42   43