Page 117 - 40_LiryDram_2023
P. 117

Położę bezwiednie rękę na brzuchu w tej samej chwili, gdy grający na szamańskim bębenku Robert Rient śpiewnie zapyta: Co jest w Tobie żywe? gdzie to jest? może gdzieś przy pępku? Szamańskie zaklęcie rozpoznaj, nie podążaj będzie mi już znane jako plan bez planu, jako sposób działania, który uzdrawia i leczy, jako pierwszy krok, gdy nie wie się, co robić, także wtedy, gdy coś rozpoznało we mnie i zostało rozpoznane. Rozpoznanie to proces, nie za- kończony akt, ale wstęp. Rozpoznać, ale i nie osiadać z kurzem i nie gnuśnieć.
Roberta spotkam jeszcze następnego dnia przy Book Tracku. To taka festiwalowa świetnie wy- posażona księgarnia na kółkach. Wymienimy wzajemne dobre życzenia i wdzięczność, poże- gnamy się do styczniowych warsztatów w An- toniowie i rozejdziemy. Nie bez przyczyny kupię plakat z napisem nie wiem, bo to silna rozpo- znawcza mantra.
***
Ciekawię się kolejnego spotkania, bo każdego się ciekawię.
Spotkanie wokół książki Babilon. Kryminal- na historia kościoła z autorami: Stanisławem Obirkiem i Arturem Nowakiem, z prowadzącym Waldkiem Mazurem. Poważni, spokojni męż- czyźni, nijak nie niepokorni. Ktoś zapyta Stani- sława Obirka, czy chociaż przez chwilę wierzył, że robi coś dobrego i zmieni świat. Odpowie- dział: Tak, przez trzydzieści lat tak myślałem. Będzie mówił z szacunkiem o jezuitach, wyświę- cony w 1983 roku wystąpił ze stanu duchow- nego, po licznych napomnieniach, w 2005 ro- ku. Dzisiaj teolog, historyk i antropolog kultury punktuje polski kościół jako instytucję opresyjną wobec wiernych i zakłamaną urzędniczo. Towa- rzyszący mu Artur Nowak jest prawnikiem, re- prezentującym ofiary księży pedofilów.
Ja na leżaku – kobieta, rozwódka – nie czuję buntu, gdy mówią, że chrześcijaństwo wyczer- pało swój potencjał; rozróżniam życie duchowe od duchownego, czego paradoksalnie nauczy- łam się na religii w liceum w przykościelnej salce, gdy nie było jeszcze religii w szkołach, a moje serce nosi prymarne tak.
Zapisuję frazę chrześcijaństwo zabiło antyk.
Wieczór. Andrzej Stasiuk wejdzie na scenę zmę- czony długą podróżą i krótkim snem, bo nie bę- dzie to podróż tylko z Wołowca, to będzie podróż od Donbasu. Poniesie się sceniczny szept kawy, kawy... Klapnie na fotel, prawdziwy, stasiuko- wy, szczery i twardy. Rozmowę Rzeki i granice będzie moderował Maciej Robert, autor nowej książki Wydawnictwa Czarne Rzeki, których nie ma. A Stasiuk umie w rzeki.
Będzie opowiadał o Bugu jako rzece dzieciństwa i wewnętrznym pejzażu, o tęsknocie za drugim brzegiem i ciekawości, co tam jest, o Cisie i Sa- nie; będzie też opowiadał o warszawskiej Pra- dze, o granicach na Wiśle i na Odrze, o Selendze w Mongolii, o Jeniseju i Wołdze, o Syr-Darii – i Amu-Darii. Krajobraz bez rzeki jest niepełny, a on bez krajobrazu nie wyobraża sobie pisania, jestem przyrodnikiem, ja się w tych miastach pogubiłem. Wydarzenia ostatnich lat zmienią mu plany, chcesz pisać sentymentalnie i lirycz- nie, a tu ni chu chu. Opowie się zdecydowanie, że rzeki są żeńskie, są kobietami, jako te, które użyźniają, nawadniają, niosą, znoszą, jako te, które wytrzymują nawet Ren? Yyyyy... nawet Ren. Będzie się zamyślał, będzie widział coś, czego nie opowiada. Napomknie o mostach i że na wojnie już ich nie ma, że są jakieś pontono- we, po których trzeba szybko.
Zostawił mi chyba największy niedosyt, na gra- nicy rozczarowania, jakbyśmy płynęliśmy po powierzchni wycieczkowym statkiem, a ja cały
lipiec–wrzesień 2023 LiryDram 115
























































































   115   116   117   118   119