Page 112 - 42_LiryDram_2024
P. 112

   Analogia twórczości poetek, wywodzących się z różnych kultur, mówiących różnymi języka- mi, a przede wszystkim żyjących w odległych od siebie czasach, jest zaskakująca. Obie nie przemilczają rzeczywistości, w której w przy- słów formule prastarej mądrości / oliwa spra- wiedliwa na wierzch wypływa25. Obie opowia- dają o miejscu i roli człowieka we współcze- snym im świecie. Obie również mówią o ota- czającej je przyrodzie, gdzie ciepły wiatr swo- bodnie (...) drobne kwiecie czule pieści i tuli26. Uzupełniają się, a powstały dialog zachwyca zarówno słowem, jak i milczeniem ukrytym między wersami.
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta korzysta ze współczesnego słownictwa, które poja- wiło się w języku polskim za sprawą nowych technologii. Nie naśladuje Safony, tylko (...) jednym skokiem hop w nasze czasy / wska- kuje [jak] cyklop z zaprzeszłej baśni, bo „(...) nijak ma się / do bujającej w chmurze nar- racji // krwawych e-booków // gdy na orbicie
nie mityczną Selenę / tylko srebrną tarczę księżyca // pozdrawia pospolity talerz sateli- ty27. I słusznie, bo dzięki takiemu zabiegowi jej twórczość jest zrozumiała, choć nasyco- na postaciami z miologii, gdzie Zeus i Hera we władczym geście / [trącają] się kryszta- łowymi pucharami28.
W zbiorze poetyckim przeczytamy też o sie- dzącej z lirą Terpsychorze, usłyszymy groź- ny ryk Minotaura, poczujemy niespodzie- wany strzał Erosa. Spotkamy także Kaliope, Afrodytę, Ledę, Apollona, Orfeusza, Hero- na... Wymienić tu mogę jeszcze wiele muz, bogiń, bogów lub ich kochanek. Ale moim celem nie jest wtulić się w objęcia Morfe- usza – boga sennych marzeń, tylko zachęcić czytelnika do sięgnięcia po ciekawą książ- kę, będącą kontynuacją opowieści o miłości i zdradzie, wojnach i pokoju, pięknie złotych myśli i rozczarowaniu. A mam tu na uwa- dze mitologię grecką, stanowiącą kolebkę naszej kultury.
110 LiryDram
styczeń–marzec 2024
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta pokos
ze wszystkim jednak trzeba się pogodzić* tak powie Kasandra i wyrocznia Delficka
tak powie –
a jednak jest w tobie sprzeciw to barbarzyństwo –
krzyczysz
a ja nie karcę cię wcale nie uspokajam
czekam






















































































   110   111   112   113   114