Page 114 - 42_LiryDram_2024
P. 114

  Pochylisz powieki,
a całe życie zmieści się *
w szybieautokaru Bożena Kaczorowska
 Trzymam w ręku najnowszy tomik Zofii Mikuły Po trzykroć mgnienie, po którym przychodzą mi na myśl słowa włoskiego poety
i tłumacza, Cezare Pavese: Podróżowanie jest brutalne. Zmusza cię do ufania obcym i po- rzucenia wszystkiego, co znane i komfortowe. Jesteś cały czas wybity z równowagi. Nic nie należy do ciebie poza najważniejszym – po- wietrzem, snem, marzeniami [...]
A mimo to kochamy podróże. Jest w nich ja- kaś tajemnicza potrzeba przemieszczenia się w inne rejestry krajobrazu. Do znanych nam lub całkiem obcych miejsc. Nikt nie zakłada, że podróż może przynieść tragiczne w skut- kach wydarzenia lub zatrzyma nas na dłużej w zupełnie obcym miejscu. A nagle los zapi- suje całkiem nowy scenariusz, inny od tego, który mieliśmy w swoich założeniach. Tak tworzą się legendy, a w tym przypadku, tak powstają wiersze.
Otwieram pierwszy z nich. Jego tytuł mówi sam za siebie: „Czerwony autokar w rowie”.
Potem jest ciąg wydarzeń, które bohaterka tomiku obserwuje jakby z oddali. Pojawia się – sytuacja pierwsza, następnie – sytuacja dru- ga, a na kolejnych stronach – następne. Jakby przeplatały się w nich sen i jawa. Nierzeczy- wisty stan, do którego musi przyzwyczaić się mózg. Oswoić z tym, co nigdy nie miało się wydarzyć, a właśnie się stało.
W wierszu „Powidoki” dociera do nas brutalna prawda ironii losu, w której ułamek sekundy może zdecydować o wszystkim, nawet o ludz- kim życiu:
Latarnie na poboczu umykają, a jednak są blisko.
Za blisko.
Teraz jest ten moment.
To jest ta chwila.
Dziewiętnaście dni i nocy (z wiersza: Dwie dziewczyny z wypadku), tyle będzie trwała ta opowieść. Przyjrzyjmy się jej. Może przytrafić
 112 LiryDram styczeń–marzec 2024




















































































   112   113   114   115   116