Page 46 - 42_LiryDram_2024
P. 46

  O poezji
BeatyZalot
 Piotr Grzesik
Poezja Beaty Zalot łączy w sobie ima- żystowską, impresjonistyczną wrażli- wość na Naturę. W każdym prawie tekście
pojawiają się obrazy przyrodniczego piękna z łagodnym, zwykle niedosłownym eroty- zmem, a jej bardzo charakterystyczną ce- chą jest postawa modlitewna. I nie chodzi tu o bezpośrednie inwokacje do Boga, ale o ge- neralną postawę kontemplacji, uwielbienia świata widzialnego, w którym wyraźnie wy- pisane są znaki sacrum. Jednak ten zachwyt najdobitniej świadczy o naszej kondycji istot upadłych, wygnanych. Kiedy bowiem istnie- je podziw, zachwyt i kiedy trzeba o nim opo- wiadać, znaczy to, że jesteśmy podzieleni na „ja” (widzące i mówiące) i „nie-ja” – nie- dostępny Byt-Sam-W-Sobie. „Ja” mówiące doświadcza tego rozdarcia, przepaści meta- fizycznej – wszystko, nawet to, co pozornie mogłoby stać się źródłem radości, jest wów- czas otwartą raną: A w moim ogrodzie/jakiś mężczyzna/ wyrył scyzorykiem na drzewie moje imię.To boli.
Poetka pisze do Boga donos na całe stworze- nie/ na kulawego psa pod płotem/ na prze- grane wojny/ na zgwałcone kobiety a tak- że na ułomnego Boga/ ukrytego w geniu- szu ciszy.
Jest zatem ten świat światem gnostyckim, którego Stwórca jest nieliczącym się z cier- pieniem stworzonych przez siebie istot de- miurgiem. „Donos” adresowany jest więc być może do prawdziwego, dobrego Boga, który zapewne nie wygnałby ludzi z Raju za – w su- mie – niewielkie przecież przekroczenie. Dobry Bóg dałby im życie po raz drugi i szansę na po- prawę, a pewnych rzeczy mógłby po prostu wspaniałomyślnie nie zauważyć – przemilczeć: Gdybym była Stwórcą / przymykałabym często oczy... Nawet uwodzicielskie skądinąd obra- zy Przyrody nie są całkiem pogodne – wiatr – „kołysze”, „łaskocze”, „tańczy w ogrodzie”, „czasem mruczy jak kot” – aż trudno uwierzyć / że przez niego / wieszają się ludzie.
Natura jest wprawdzie Domem człowieka, ale domem, w którym porządek, ustalony przed początkiem czasów nie służy bynajmniej wy- godzie jego mieszkańców. Jest raczej prze- strzenią, w której odbywa się niekończąca się, mozolnie i wciąż od nowa powtarzana Lekcja, której podstawowymi tematami są związki miłosne i rodzinne.
Relacje rodzinne ujęte w wierszach Beaty Zalot są pełne ciepła i czułej delikatności, znajdziemy tu teksty poświęcone synowi, oj- cu, matce, dziadkowi. Obrazy w nich zawarte
 44 LiryDram styczeń–marzec 2024

























































































   44   45   46   47   48