Page 47 - 42_LiryDram_2024
P. 47
odnoszą się bardzo często do mitycznego dzieciństwa, niosą wspomnienia trochę jak- by z innej już, kultywującej tradycję epoki. To matka robiąca pszczołom placki z cukru pudru, dzieląca chleb który miał smak nie- ba. Ojciec wspinający się na czubek jodły by namówić pszczoły do powrotu.
Wiersze, które można określić mianem ero- tyków, niosą oprócz obrazów Chwil absolut- nych (uciekaliśmy mgle/ a szczęście ocieka- ło z nas/ jak deszcz) również pełne goryczy i ironii słowa („Powiedziałeś/ pobierzmy się/ chcesz mnie pobrać/ jak pieniądze w banku/ i roztrwonić”). Opowiadają o niemożliwości prawdziwego kontaktu, który może zostać zniszczony nawet przez tak banalną okolicz- ność, jak słaba komunikacja telefoniczna: Jesteśmy rozpięci / od fali do fali / zamiast kocham – halo / zamiast pragnę – proszę? / rozścielone na dwóch łóżkach / słowa / coś przerywa. A świat poety składa się ze słów, z mozolnego ich przesuwania, przemieszcza- nia, z prób wypowiedzenia ich w taki sposób,
by zostały zrozumiane, by dotarły do odbior- cy, choć w końcu jest przecież tak, że: Sło- wa nic nie znaczą. Jak życie. Jak śmierć. Jak śmieć. Sen. Sens. Ser. Seks. Sęk. Ważne, żeby nie popełniać błędów. Ważna jest ortografia, stylistyka, gramatyka. Nic więcej.
Ciekawą grupę utworów stanowią te, w któ- rych poetka przypisuje sobie cechy jakby po- nadnaturalne, przekazując okruchy stanów utraty psychofizycznej tożsamości i zespo- lenia z „wszystkością”, a także wynikające- go z nich poczucia „wszechmocy”, które psy- chologia religii określa mianem przeżyć mi- stycznych. Jestem lustrem wody/ w którym co dzień/ ktoś znajduje swoją twarz/; mogę pokazać ci świat/ odwrócony jak w oku kota; mogę dać / zaklętą w literach energię; z po- mieszania zmysłów / z pomieszania barw/ z geometrii/ z barw kosmosu/ to ja; jestem/ jak łąka kolorowa/ pachnąca/ jak sen/ zni- kająca/ zawsze w porę/tyko nie zbliżaj się do mnie / za blisko / jest we mnie także ból i strach / jest śmierć.
•POLECAMY•POLECAMY•POLECAMY•POLECAMY•POLECAMY•
Kot Lunatyk to tytuł pierwszej płyty zespołu KLIW, w składzie: Sylwia Lehner (autorka muzyki, wokalistka, akordeon, gitara), Oskar Rapacki (instrumenty perkusyjne), Jakub Majek (skrzypce, kontrabas), Wojciech Inglot (saksofon), Janusz Zubek (bębny). Na samym początku, w wierszu Mogę pokazać ci świat, można usłyszeć także głos autorki wierszy.
A same wiersze są bardzo różnorodne. Jest i wiersz o tytułowym kocie lunatyku, który nic z nocy nie pamięta. Są wiersze o miłości, choć nieoczywiste. I takie, przy których się uśmiechniemy.
W kantyczce do Walentego autorka namawia świętego, by dał ludziom spokój i sam się zakochał, albo utopił żądze w kieliszku. Jest zaskakujący wiersz bawiący się absurdem "Koniec fasolki
po bretońsku". Wiersz o tym, że Bóg staruszek woli czasem uciec do lasu i moczyć nogi nad strumykiem, zamiast nudzić się na mszy ("Palec proboszcza"). Wiersze można przeczytać, bo do płyty dołączona jest książeczka z wierszami.
Kot lunatyk pod choinkę, Tygodnik Podhalański, 23 grudnia 2022
•POLECAMY•POLECAMY•POLECAMY•POLECAMY•POLECAMY•