Page 216 - Przejdz_na_wyzszy_poziom_t1_flipingbook online
P. 216

POLSKI DLA OBCOKRAJOWCóW

                  2. LITERACKO











                     Sławomir Mrożek (1930–2013) – pisarz, dramatopisarz i rysownik. Autor
                     dramatów m.in. „Tango”, „Emigranci”, „Miłość na Krymie”, licznych opowia-
                     dań, powieści, felietonów i scenariuszy filmowych.




                  Sławomir Mrożek
                  Muzeum
                   („Tygodnik Powszechny” 52-53/1989)
                  Zaginął nam pies i dziecko było niepocieszone, bo bardzo psa lubiło. Więc za-
                  brałem dziecko do muzeum sławnego pisarza. Niech się rozerwie i podkształci
                  przy okazji.
                      Kupiłem bilety wstępu, potem czekaliśmy, aż się zbierze grupka zwiedzają-
                  cych i przewodnik zabierze nas na pokoje pisarza. Bowiem pisarz umarł ze sto lat
                  temu i muzeum to było jego mieszkanie, które zamieniono na muzeum.
                      Obok kasy było stoisko z książkami, które pisarz napisał. Książki jak książki,
                  nic ciekawego.
                      Grupka się zebrała i przewodnik wprowadził nas do przedpokoju.
                      – Na prawo łazienka – poinformował przewodnik.
                      Zajrzeliśmy do łazienki, bo drzwi były otwarte, tyle że wejść nie było można,
                  bo wejście zagrodzone purpurowym sznurem z brokatu. Na umywalce była my-
                  delniczka, a w niej mydło. Na mydle tabliczka: „Ulubione mydło pisarza”.
                      – Można powąchać? – zapytała jedna pani.
                      – Wzbronione – oznajmił przewodnik. – Ale badacze ustalili, że mył się co-
                  dziennie.
                      – Uszy też? – zapytało dziecko przerażone.
                      – Cicho bądź – poskromiłem małego. – Nie przeszkadzaj starszym, kiedy
                  zwiedzają. Pewnie, że uszy też. Jak będziesz mył uszy, to także zostaniesz sław-
                  nym pisarzem.
                      Dalej był salon i sypialnia. Meble z orzecha, dosyć dobre, ale nic szczegól-
                  nego. Ta pani chciała wypróbować materac, ale też było wzbronione, nawet za
                  dopłatą.
                      – Gabinet pisarza – oznajmił przewodnik i wpuścił nas przodem.
                      Przy biurku siedział pisarz naturalnej wielkości. Odrobiony był jak żywy, chy-
                  ba z wosku. W szlafroku. Trzymał pióro, a na biurku leżał jakiś zapisany papier.


              216
   211   212   213   214   215   216   217   218   219   220   221