Page 129 - Jezyk_kluczem_do_kraju_t2_ebook_no security
P. 129

III. ŚwIat, w którym żyjemy
                   jakiegoś ciuszka-zachcianki, wrzeszczy i trzaska drzwiami. Wypowiada się o in-
                   nych (dzieciach i dorosłych): głupek, idiota, kretyn. Nie ma w zwyczaju odpowia-
                   dać pełnym zdaniem; poprzestaje na uhm; burczy pod nosem. Bez pytania gasi
                   światło, wzmacnia głos w telewizorze, przełącza kanały. Bez pukania wchodzi do
                   zamkniętego pokoju i toalety. W autobusie miejskim przepycha się, by zająć naj-
                   lepsze miejsce. Wcina się ze swoimi problemami i uwagami w rozmowę doro-
                   słych. Chichocze, gdy ktoś powie coś, co wyda się jej niedorzeczne; rysuje kółka
                   na czole. Często wydaje się, że w ogóle nic nie słyszy. Nie patrzy w oczy podczas
                   rozmowy. Jest niewychowana.
                   Nieprzypadkowo określenia bon ton, maniery, etykieta, kindersztuba znajdują wy-
                   miennik w sformułowaniu: dobre wychowanie. Cokolwiek powiedzieć o pożytecz-
                   ności kursów savoir-vivre’u, jest to już tylko uzupełniająca wieczorówka. Wśród
                   grzechów popełnionych przez nasze społeczeństwo w modernizacyjnej pogoni je-
                   den wydaje się lekceważony: poniechanie kindersztuby. Maria Bujas-Łukaszewska
                   z Akademii Dobrych Manier w Krakowie (12 lat działalności) proponuje swoje usłu-
                   gi liceom i technikom: – Młodzież pogubiła się, w dużej mierze z naszej winy. Metoda
                   bezstresowego wychowania została wypaczona, wzięta zbyt dosłownie.
                   Mnie to nie przeszkadza
                   [...] Wielu nauczycieli nie rozumie sensu kultury osobistej. Też są pogubieni, szlu-
                   sują do młodzieży. Z domu zaś uczniowie wynoszą zasadę odwetu: skoro nauczy-
                   ciel czy kolega jest prostacki, dlaczego ty wobec niego miałbyś nie zachowywać
                   się tak samo. Wielu pedagogów bezrefleksyjnie ulega swoistej amerykanizacji
                   szkoły, choćby takim postulatom reformatorów jak zlikwidowanie w klasach ła-
                   wek. (– Człowiekowi stolik jest potrzebny choćby po to, żeby wiedzieć, co ma zrobić
                   z nogami). A potem asekurują się absurdalnie szczegółowymi regulaminami i sta-
                   tutami: co za zjedzenie kanapki na lekcji, co za spóźnienie – precyzyjnie obmyślane
                   kary. Jednocześnie stopnie z zachowania są bagatelizowane, nie ma problemu,
                   by dostać się na studia z nieodpowiednim.
                   Psychologowie powtarzają: dorastające dzieci, choć z pozoru zbuntowane, jak
                   powietrza potrzebują autorytetów, hierarchii, rytuałów – dla poczucia bezpie-
                   czeństwa. Dziś mają pomieszane w głowach. Anna Świątek, [polonistka i od lat
                   90. nauczycielka savoir-vivre’u w warszawskim Liceum im. Frycza Modrzewskie-
                   go]  opowiada,  że  gdy  podczas  lekcji  wchodzi  do  klasy  dorosły,  nauczycielka
                   prosi, żeby uczniowie wstali. Weszła woźna. Byli zdziwieni, że też trzeba. Prece-
                   dencja funkcji – to im jeszcze mieści się w głowach, ale wynikająca z wieku czy
                   płci? Nikt im nie powiedział, że dobre wychowanie to nie wyuczony przymus, to
                   uważność wobec drugiego człowieka, okazywanie mu szacunku.
                   Szkoła zrejterowała z obowiązku wychowania. Ale i uczelnie nie są środowiskiem
                   wzorotwórczym. Jan Minkner, redaktor naczelny Radia Opole, już w latach 90.
                   prowadził zajęcia z dobrego wychowania („kultura zawodu”) w zespole szkół po-
                   nadpodstawowych, a potem na Uniwersytecie Opolskim na politologii i dzien-
                   nikarstwie („etykieta”). Obserwuje, że połowa obecnych studentów coś z domu
                   wyniosła,  połowa  –  to  tabula  rasa.  Niedobrane  krawaty,  porozpinane  bluzki,

                                                                                       129
   124   125   126   127   128   129   130   131   132   133   134