Page 297 - Nadstaw Ucha Elżbieta Zarych_html5 bez hasła platforma dzwonek
P. 297
V TranSkrypcje nagraŃ STudyjnych
P – A jabłko?
D – Jabłko wylosowała koleżanka, której chłopak ma na imię Adam, więc żartom
nie było końca.
P – To idę z tobą! Czy coś mam przynieść?
D – Na pewno dobry humor i jakiś przedmiot pod filiżankę. A jeśli masz ochotę,
to coś do jedzenia, bo impreza jest składkowa. Ja upiekę szarlotkę. I kilka dziew-
czyn też przyniesie coś słodkiego. A gospodyni zadba o napoje.
P – To może zrobię na kolację szwedzki tort kanapkowy?
A – Tort kanapkowy? A co w nim jest?
P – Niespodzianka! Będziecie miały jeszcze jedną rzecz do zgadywania!
D – No to babski wieczór! Będzie super!
A – To może i ja z wami pójdę? Kupię paluszki i różne słone przekąski.
D – Zapraszamy! Im więcej, tym weselej!
A – A może jutro wy pójdziecie z nami do klubu?
D – W sumie czemu nie? Raz się żyje! Co dwoje andrzejek, to nie jedne!
49 skąd się biorą przesądy
Red. – Mamy dziś piątek, i to trzynastego, więc czy może być lepszy dzień na
rozmowę o przesądach? Naszym gościem jest pan dr Krzysztof Sosnowski, an-
tropolog. Dzień dobry. Czy jest Pan przesądny?
dr KS – Nie znam chyba człowieka, który na takie pytanie odpowie twierdząco.
Nie lubimy być postrzegani jako ludzie przesądni. Ale z drugiej strony prawie
każdy odpowiada „Nie jestem przesądny, ale...”. I to „ale” oznacza, że głęboko
tkwią w nas pewne wierzenia, zwyczaje, przyzwyczajenia. Bo przesądy są po
prostu częścią kultury.
Red. – A czy Pan wierzy w jakieś przesądy?
dr KS – Raczej nie wierzę, ale gdyby mnie Pan zapytał inaczej, o to, czy przesądy
są obecne w moim życiu, to powiedziałbym, że tak. Bo nie wierzę w ich moc,
ale czasem reaguję w danej sytuacji automatycznie, bez zastanowienia, albo też
robię coś, bo tak robiła np. moja babcia. Zresztą zapewne jak wielu ludzi.
Red. – Czy może Pan podać jakieś przykłady?
dr KS – Kiedy czarny kot przebiegnie Panu drogę, to nie wraca Pan przestraszony
do domu, ale pewnie pomyślał Pan o pechu?
Red. – No tak.
dr KS – Ostatnio jechałem tramwajem i zauważyłem, że na widok kominiarza
połowa ludzi w tramwaju zaczęła szukać guzika na szczęście. Bo tak się robi. Ale
na pewno te osoby powiedziałyby, że nie są przesądne. A może pomyśleli, że
może to nie jest prawda, ale nie zaszkodzi.
Red. – A co miał Pan na myśli, mówiąc o babci?
dr KS – Pewne zachowania są powtarzane z pokolenia na pokolenie, są częścią
tradycji. Moja mama, kiedy ktoś położy torebkę na podłodze, od razu ją podnosi,
bo jej mama też tak robiła. Ja torebki oczywiście nie mam, ale kiedy czegoś za-
pomnę i wrócę, to zawsze przysiądę na chwilę. Nie wierzę w złe moce i tak dalej,
296