Page 80 - Jezyk_kluczem_do_kraju_t2_ebook_no security
P. 80
Polski dla oBcokrajowcÓw
Ćwiczenie 30 Ćwiczenie może być pod-
Przeczytaj tekst i odpowiedz na pytania. stawą dyskusji na temat
treści artykułu i własnych
doświadczeń studentów.
Agnieszka Sowa
Galernicy
(fragment artykułu z „Polityki”, 10.12.2013)
W 900 polskich galeriach handlowych przed świętami uwijają się setki tysię-
cy sprzedawców. 80 proc. z nich to ludzie z wyższym wykształceniem albo
studenci.
Sebastian (27 lat, tytuł magistra prawa i administracji uniwersytetu białostockie-
go) mówi, że to Nibylandia. Od roku, tkwiąc w galerii handlowej, zmagał się z po-
czuciem odrealnienia i oderwania od rzeczywistości. Czasem wydaje mu się, że
cały ten rok ma wyrwany z życia. Jakby siedział w więzieniu. W warszawskiej Ar-
kadii były przynajmniej szklane fragmenty dachu. W Galerii Mokotów, gdzie pra-
cuje teraz, nie ma pór roku ani dnia. Zawsze jest jasno, temperatura 21 stopni.
Sebastian ma dość. Właśnie zwolnił się z pracy, mimo że niedawno awansował
na dekoratora. Czuje się, jakby miał depresję sezonową – tę związaną z niedobo-
rem światła dziennego. Problemy ze snem, drażliwość, płaczliwość, szybkie mę-
czenie się, brak energii, pogorszenie nastroju.
A przecież w galerii jest miło. Czyściutko i luksusowo. Feeria kolorów i świateł.
Kwiaty albo bombki i girlandy, zależnie od pory roku. Fontanny i sztuczne pal-
my. Z pozoru atrakcyjny i przyjazny świat, który po jakimś czasie okazuje się za-
sysającym nierealem.
W tym sztucznym świecie nie ma społeczności. Nie nawiązują się żadne bliższe re-
lacje pomiędzy pracownikami. Jest ich po prostu zbyt wielu, a charakter pracy nie
sprzyja pogawędkom. – Najwyżej zamieni się dwa słowa na przerwie, ale ja raczej
wolę wtedy załatwić jakiś telefon, to jedyny moment w ciągu dnia – mówi Łukasz, stu-
dent Wyższej Szkoły Informatycznej, który sprzedaje elektroniczne gadżety. Bo te-
lefonu w pracy przy sobie mieć nie wolno. Przerwa to 30, czasem tylko 15 minut
na dzień. Można wtedy pójść coś zjeść. Zamiast do galeryjnego food courtu idą na
zaplecze. Jest lodówka, mikrofala, czajnik, stół. Jak w domu. Taniej i na chwilę moż-
na zapomnieć, że się jest w galerii. Odpocząć od ludzi, bo przerwy mają przecież
rotacyjne. Poza przerwą można iść do toalety, a palący czasem wyskakują na szyb-
kiego dymka na parking podziemny albo przed galerię, jeżeli sklep jest na parte-
rze i blisko wyjścia, ale nie wszyscy kierownicy na to pozwalają. Stąd wielu pracu-
jących w galeriach palaczy przerzuciło się na e-papierosy. Po skończonej zmianie
każdy chce jak najszybciej wyjść, odetchnąć prawdziwym powietrzem. Wszyscy
pracownicy centrów mają możliwość uczestniczenia w przeróżnych imprezach or-
ganizowanych przez galerie – są zniżki do siłowni, fitnessu, fryzjera – ale bardzo
niewielu z tego korzysta. Wolą zapłacić drożej, ale zmienić otoczenie.
80