Page 271 - Nadstaw Ucha Elżbieta Zarych_html5 bez hasła platforma dzwonek
P. 271

V       TranSkrypcje nagraŃ STudyjnych




                   Przedmiot numer 7 był kiedyś często używany w kuchni, dziś najczęściej zastępu-
                   je go jego elektryczny odpowiednik. Jednak wiele mam i babć twierdzi, że ręczna
                   robota to inna jakość, albo uważa, że kiedy praca do wykonania jest niewielka,
                   to nie ma sensu brudzić tego większego i droższego sprzętu, a po prostu użyć
                   przedmiotu numer 7. Jest on bowiem bardzo prosty w budowie, składa się z rącz-
                   ki (drewnianej, metalowej albo z tworzywa) oraz sprężyny w różnym kształcie. I to
                   wszystko. Chwila pracy, bólu ręki i gotowe. Można nim zrobić np. bitą śmietanę,
                   ciasto na naleśniki czy krem, ale też wiele innych, nie tylko słodkich potraw.
                   Przedmiot numer 8 jest w każdym domu, każdym budynku, każdym pomiesz-
                   czeniu, a nawet na ulicach. Bez niego trudno jest funkcjonować, uczyć się i pra-
                   cować, bez niego jest też mniej przytulnie i mniej bezpiecznie. Może być okrągły
                   albo podłużny, może mieć większą albo mniejszą moc, zależnie od rozporzą-
                   dzeń dotyczących zasad oszczędzania energii. Nawet jeśli czasem odbywa się
                   ono kosztem zdrowia naszego wzroku.


              15   Mam problem...

                   M - O, Laura! Już jesteś w domu? A ja dopiero dotarłam. Ależ jestem dziś zmęczo-
                   na! Nie dość, że jak zawsze w piątki mam tyle zajęć, to jeszcze byłam na zebraniu,
                   na poczcie i na zakupach. Zaraz zrobimy dobrą kolację i obejrzymy jakiś film. Co
                   ty na to?
                   L – Dziękuję, ale nie jestem dziś głodna
                   M – O! To coś nowego! Ale kiedy zrobię pyszną sałatkę i upiekę rybę, to na pew-
                   no się skusisz.
                   L – Nie, Moniko, naprawdę dziękuję.
                   M – Coś się stało? Dlaczego jesteś dziś taka smutna?
                   L – Zadzwoniła moja mama z wiadomością, że mój brat jest w szpitalu. Kiedy
                   się o tym dowiedziałam, od razu zwolniłam się z zajęć i pojechałam prosto do
                   akademika.
                   M – Coś poważnego?
                   L – Nie wiadomo. Jechał do pracy na rowerze i miał wypadek. Na pewno prawa
                   ręka złamana, ale nie wiadomo jeszcze, czy nie stało się coś gorszego. Na razie
                   robią mu badania i musi zostać na noc na obserwacji. A tyle razy mu powtarza-
                   liśmy, żeby, kiedy pada deszcz, nie brał roweru. Koło nas jest duży ruch, a kie-
                   rowcy przy złej pogodzie są nerwowi i nieostrożni, z kolei w alejach zawsze jest
                   ślisko, zwłaszcza jesienią.
                   M – Może to tylko ręka. Mój brat też miał kiedyś wypadek na rowerze i źle to
                   wyglądało, ale potem okazało się, że strach ma wielkie oczy.
                   L – Może. Chociaż ręka dla masażysty... wiadomo. Na jakiś czas pracę ma z głowy.
                   M – Rodzice są z nim?
                   L – Tylko mama. Tata jest w delegacji, mają jakieś szkolenie z przepisów prawa pra-
                   cy w Rzymie. Ale mama zamknęła sklep i pojechała prosto do szpitala. Takie są zale-
                   ty posiadania własnej firmy. Może przyjedzie do niej babcia. Dobrze, żeby ktoś z nią


             270
   266   267   268   269   270   271   272   273   274   275   276