Page 272 - Nadstaw Ucha Elżbieta Zarych_html5 bez hasła platforma dzwonek
P. 272

V
                                                           TranSkrypcje nagraŃ STudyjnych



                   tam był. Już sobie wyobrażam, jak siedzi tam sama i się denerwuje. Na szczęście
                   babcia mieszka blisko nas. Ale z kolei moja młodsza siostra została sama w domu.
                   M – A w jakim jest wieku?
                   L – Ma dopiero jedenaście lat, to jeszcze dziecko!
                   M  –  Nie  przesadzaj!  Przecież  jedenastolatka  może  spokojnie  zostać  sama
                   w domu przez jeden wieczór...
                   L – Może masz rację i za bardzo się przejmuję. Ale po prostu jestem tutaj i mam
                   wrażenie, że niewiele mogę pomóc.
                   M – Na pewno chciałabyś z nią tam być.
                   L – Jasne. Ale przecież nie wsiądę w samolot i nie polecę z Warszawy do Bolonii,
                   a potem jeszcze przesiadka na pociąg... To mnóstwo czasu i jeszcze jak tak szyb-
                   ko zdobyć bilet? I ile taki w ostatniej chwili by kosztował?! No i co z zajęciami?
                   M – Na pewno udałoby się jakoś załatwić zwolnienie i odrobić potem te zajęcia.
                   L – Pewnie tak, ale dużym kosztem. Na stypendium nie jest tak łatwo. Wykłady,
                   czytanie i uczenie się w obcym języku wymagają dużo pracy. I jeszcze pojutrze
                   mam test zaliczeniowy.
                   M – Nie martw się na zapas. Może to tylko złamana ręka i jak mówimy w Polsce:
                   „do wesela się zagoi”. Poczekaj na rozwój wypadków. Jeśli to będzie – odpukać!
                   – coś poważniejszego, to pomogę ci znaleźć tani bilet i porozmawiam z opie-
                   kunem stypendium. Nawet mogę pójść do twoich wykładowców na socjologii.
                   Przecież to budynek zaraz koło mojego instytutu.
                   L – Dziękuję! Kochana jesteś! Szczęściara ze mnie, że mam taką współlokatorkę.
                   M – A teraz zrobimy kolację, i nie mów mi, że nie jesteś głodna, bo to wszystko
                   przez nerwy. Zjemy coś dobrego, napijemy się herbaty i od razu spojrzysz na
                   świat inaczej. A potem z pełnym żołądkiem zadzwonisz do mamy albo do babci
                   i zapytasz, jak wygląda sytuacja. Taki jest plan.
                   L – To całkiem niezły plan. I niezły z ciebie będzie psycholog. To co mam pokroić?


              16   Przyjęcie w rodzinie Polakowskich

                   Z – O, dobrze, że jesteś! Musimy wreszcie usiąść i zaplanować jakoś to przyjęcie
                   z okazji 50-lecia ślubu naszych dziadków.
                   J – Zosiu, ale przecież już ustaliliśmy w ubiegłą niedzielę z rodzicami, że zorga-
                   nizujemy w tę sobotę kolację dla bliższej i dalszej rodziny w naszym domu. Ja
                   upiekę ciasta, mama zrobi swoją słynną pieczeń i dodatki do niej, kuzynka Marta
                   przyniesie sałatki, a Witek obiecał wina i nalewki. Inni mają zadbać o różne prze-
                   kąski i owoce. Wszystko zrobimy składkowo i na pewno niczego nie zabraknie.
                   A ty miałaś wysłać zaproszenia i podzwonić.
                   Z – Wszystko wysłane, a telefony wykonane. A co z prezentem dla dziadków?
                   J – Ale to też już przecież ustalone. Kupimy im jakąś wspaniałą wakacyjną wy-
                   cieczkę. Tylko musimy znaleźć jakąś taką, która by obojgu odpowiadała. Wiesz,
                   że babcia kocha morze i plaże, a dziadek nie znosi upałów.
                   Z – Ustalone, ustalone... No właśnie nic nie jest ani ustalone, ani kupione. Nawet
                   jeszcze nie wiemy, dokąd ma być ta wycieczka, ani kiedy, a o kupieniu czegoś


                                                                                         271
   267   268   269   270   271   272   273   274   275   276   277